https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy będą mogli inwestować w małe przetwórnie. Czy zechcą?

Rolnicy będą mogli inwestować w małe przetwórnie. Czy zechcą?Ryszard Gordon z łabiszyńskiego Rolmięsu, twierdzi że prowadzenie małej przetwórni żywności wcale łatwe nie jest
Rolnicy będą mogli inwestować w małe przetwórnie. Czy zechcą?Ryszard Gordon z łabiszyńskiego Rolmięsu, twierdzi że prowadzenie małej przetwórni żywności wcale łatwe nie jest Lucyna Talaśka-Klich
- Apeluję do rolników o inwestowanie w małe przetwórnie. To pewna szansa na dodatkowe dochody, bo konsumenci kochają wiejską żywność - powiedział niedawno Marek Sawicki, minister rolnictwa. - Takie inwestycje mogą liczyć na dofinansowanie z programu LEADER w wysokości 100 tys. zł, a z programu "Wsparcie inwestycji w przetwarzanie produktów rolnych, obrót nimi lub ich rozwój" maksymalna kwota pomocy to 300 tys. zł. Łatwiejszy start

- Kto skorzysta z takiej pomocy już na starcie będzie miał łatwiej niż inne podmioty działające w branży - ocenia Andrzej Zawistowski, prowadzący rodzinną firmę - Masarnię Władysławowo we Władysławowie (pow. żniński). Minister rolnictwa dodał: - Proponujemy inwestycje w działalność marginalną, ograniczoną oraz lokalną, czyli tzw. MOL-e. To małe przetwórnie żywności, które mogą korzystać z surowców wyprodukowanych w gospodarstwie rolnika.

Małym za ciasno

- Nasz zakład jest MOL-em i nad wyborem takiej formy działalności radziłbym się zastanowić - mówi Ryszard Gordon z Rolmięsu w Łabiszynie.  -  Zakład, który jest MOL-em może sprzedawać  na terenie województwa, w którym jest prowadzona produkcja i w powiatach ościennych. 

Jego zdaniem dla przetwórni mięsa i to ekologicznego,  teren jest za mały. - Bo to bez sensu, że możemy sprzedawać kiełbasy na przykład w powiecie chojnickim, a w Gdańsku to już nie! - dodaje Gordon. - Przecież województwo kujawsko-pomorskie nie jest tak duże, jak np. Bawaria. 

Warto znaleźć niszę

- Staram się odwiedzać każdy jarmark, na których można kupić między innymi wspaniałe wędliny - mówi Krystyna Strzelecka z Bydgoszczy. - One smakują tak jak dawne kiełbasy i oby takich przetwórców było jak najwięcej. 
- Warto robić coś, co pozwoli zachować dziedzictwo smaku - uważa  Andrzej Zawistowski. - Żeby za dwadzieścia - trzydzieści lat konsumenci wiedzieli, jak smakuje pasztetowa czy twarożek  przygotowane w gospodarstwie lub w niewielkiej przetwórni. 

Twierdzi, że każdy producent może znaleźć niszę na rynku: - Dla naszego zakładu - korzystającego ze staropolskich receptur i metod masarniczych - duże zakłady nie stanowią konkurencji. Warto spróbować. 

 

Lucyna Talaśka-Klich
[email protected]

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska