https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy chcą zawieszenia zakazu w sprawie zapraw

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
Chodzi o zaprawy nasienne, które ze względu na pszczoły i środowisko przestały być stosowane. Efekt? Gospodarze muszą wykonywać dodatkowe opryski.

Rolnicy mówią, że zależy im na rozsądnych rozwiązaniach. Dla środowiska i dla ich gospodarstw.

 

Co najmniej trzy opryski

- Wcześniej stosowaliśmy nasiona rzepaku zaprawione substancjami z  grupy neonikotynoidów i nie musieliśmy wykonywać tylu oprysków, żeby zwalczyć szkodnika - śmietkę - mówi Paweł Barczak, rolnik z Wybranowa (pow. inowrocławski). - Teraz, żeby zwalczyć muchówkę składającą jaja, z których wylegają się larwy niszczące rzepak, jesteśmy zmuszeni wykonać co najmniej trzy opryski. Czy to jest lepsze dla środowiska? Wątpię!

 

Gospodarz z Wybranowa podpisał się pod pismem, które przedstawiciele grup i organizacji rolniczych z Kujaw i Pomorza skierowali do ministra  Krzysztofa Jurgiela. 

Kujawsko-Pomorską Strefę AGRO znajdziesz na Facebooku - dołącz do nas! 

 

„W 2013 roku została podjęta pochopna decyzja Komisji Europejskiej, poparta także przez ówczesny Polski Rząd o zawieszeniu zapraw nasiennych zawierających substancje z grupy neonikotynoidów”- czytamy w piśmie. „Wynik tej decyzji to brak ochrony insektycydowej dla roślin rzepaku w początkowym, najtrudniejszym dla niego okresie wegetacji. Dwa lata tego nieprzemyślanego „eksperymentu” wykazały, że straty powodowane przez szkodniki w postaci obniżki plonu, prowadzą do stanu, w którym uprawa tego gatunku staje się nieopłacalna. Wiemy, że niektóre kraje np. Dania, Finlandia, Estonia, Litwa, Łotwa otrzymały zgodę na czasowe zawieszenie zakazu stosowania tych zapraw”. 

 

Naukowe za i przeciw 

Ich zdaniem wciąż brakuje dowodów, że rzepak zaprawiony tymi środkami szkodzi pszczołom: „Realne stanowisko w tej sprawie zajmują polscy naukowcy zajmujący się ochroną roślin, m.in. z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu, którzy zdecydowanie twierdzą, że zaprawianie nasion to stosunkowo najmniejsze zagrożenie dla środowiska naturalnego jak również pszczół”. 

 

Dr inż. Piotr Wasilewski z UTP w Bydgoszczy, na naszych łamach wyjaśniał, iż aktualnie do zwalczania szkodników w rzepaku zarejestrowanych jest 96 insektycydów, więc jest więc w czym wybierać. Dodał, że w określonych sytuacjach  wycofanie neonikotynoidów może skutkować zwiększeniem ilości oprysków, a więc potencjalnie zwiększeniem zagrożenia dla pszczół: - Niestety preparaty na bazie neonikotynoidów dopuszczone są do stosowania w innych uprawach. 

 

Potrzebny rozsądek

- Nie wiem, czy te zaprawy były powodem ginięcia pszczół, ale więcej chemicznych oprysków  pszczołom nie pomoże - mówi pszczelarz z pow. włocławskiego. - Tym bardziej, że niektórzy rolnicy, ci nieodpowiedzialni, wykonują je nawet w południe!

 

- Potrzebne są rozsądne rozwiązania - uważa Wojciech Mojzesowicz, rolnik z Gogolinka (pow. bydgoski), były minister rolnictwa. - Każdy środek chemiczny ma wpływ na nasze zdrowie, ale dziś, prowadząc konwencjonalną, intensywną produkcję żywności, nie można z chemii zrezygnować. Nie wrócimy do ręcznego usuwania chwastów, zbierania stonki z ziemniaków... Każda skrajność jest zła. 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska