https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żarłoczny szkodnik zjada buraki cukrowe w Kujawsko-Pomorskiem. "To jest żywioł, szarańcza, bardzo poważny problem"

Agnieszka Romanowicz
Szarek komośnik pożera siewki buraków. W ciągu kilku godzin potrafi zniszczyć kilkuhektarowe plantacje
Szarek komośnik pożera siewki buraków. W ciągu kilku godzin potrafi zniszczyć kilkuhektarowe plantacje Okręgowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego w Bydgoszczy.
Uwaga na masowe pojawienie się szarka komośnika w Kujawsko-Pomorskiem. To pierwsza taka inwazja w naszym regionie.

Spis treści

- Uwaga na masowe pojawienie się szarka komośnika w Kujawsko-Pomorskiem – ostrzega Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza.

- Komunikat w tej sprawie jest już rozpowszechniany na terenie działania cukrowni Kruszwica i Nakło. Plantatorzy są uczulani na to, że dwa, a nawet trzy razy dziennie powinni monitorować swoje plantacje. Jeśli znajdą ponadgryzane listki, to znaczy, że szkodnik już jest – mówi Józef Pawela, prezes Okręgowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Bydgoszczy.

Żarłoczny szarek komośnik

Szarek komośnik zimuje w glebie po uprawie buraków cukrowych. Gdy temperatura gruntu przekroczy 7 stopni Celsjusza, zaczyna wychodzić na powierzchnię i zjadać młode siewki buraków. W Polsce szarek komośnik stał się problemem w 2016 roku. Największe szkody wyrządził w południowo-wschodniej części kraju. W ciągu kilku godzin potrafił zniszczyć kilkuhektarowe plantacje. W 2018 roku na ponad tysiącu hektarów trzeba było ponownie zasiać buraki, a dwieście hektarów, na których było już za późno na siew buraków, zaorać pole i posiać inne rośliny. W kolejnym roku szkodnik pojawił się w Kujawsko-Pomorskiem.

- Ale w 2025 roku pierwszy raz zaatakował całe plantacje. Aktualnie ustalamy zasięg jego żerowania. Apelujemy o podawanie kolejnych lokalizacji – mówi Pewela. - Na pewno jest ognisko w Rojewie i w Gozdaninie koło Mogilna, gdzie linia zjedzonych buraków przesuwa się o 10 metrów dziennie. To jest żywioł, szarańcza, bardzo poważny problem! – podkreśla Józef Pawela.

Marne środki ochrony roślin

Jeśli plantatorzy odkryją ślady żerowania na swoich roślinach, mogą zastosować środki zapobiegawcze.

- Niestety, na szarka nie ma recepty. Skuteczne środki są zakazane, a te, które zostały, są do niczego – ocenia Pawela. - Wczoraj rolnik robił oprysk na szarka w trakcie żerowania, ale nie znalazł żadnego trupa. Sprawdził nawet preparat na pułapce feromonowej, w którą wpadło wiele szarków. Spryskał je, ale wieczorem biegały, jakby nigdy nic.

Rozprzestrzenianiu się szarka komośnika sprzyja pogoda. – Oraz brak zapraw, które zabrano nam kilka lat temu, a także uprawa bezorkowa – uzupełnia Józef Pawela. – Tam, gdzie ziemia nie jest przesypana, szarek rozmnaża się bardzo dobrze.

Ma być wsparcie na przesiew buraków

Związek plantatorów buraka cukrowego rozpoczął już rozmowy z Krajową Grupą Spożywczą w celu wsparcia plantatorów, których plantacje zostaną zniszczone przez szkodnika.

- Chodzi o dofinansowanie nasion na przesiewy, żeby zachęcić do nich plantatorów, bo w tym roku opłacalność uprawy buraków cukrowych jest niższa i są obawy, że rolnicy wybiorą np. kukurydzę – tłumaczy prezes.

Nie wiadomo jeszcze, jakiego rzędu będzie to wsparcie. - To zależy od skali zjawiska. Trudno powiedzieć, na ile będzie nas stać – tłumaczy Józef Pawela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska