Hollywodzka gwiazda Angelina Jolie jest obecnie we Lwowie, gdzie w sobotę przybyła z misją humanitarną. Z doniesień mediów wynika, że aktorka spotkała się z uchodźcami, a także odwiedziła w szpitalu dzieci, które ucierpiały w wyniku rosyjskiego ataku na dworzec kolejowy w Kramatorsku. Wizyta nie przebiega jednak całkiem spokojnie. Media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widzimy, jak Joli jest ewakuowana do schronu przeciwlotniczego po tym, jak w całym mieście wybrzmiały syreny.
"Odwrócenie uwagi"
Obecność amerykańskiej aktorki na Ukrainie została dostrzeżona w Moskwie. Głos w tej sprawie zabrała na Telegramie rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Maria Zacharowa postanowiła wyjaśnić, jakie są "prawdziwe" powody jej obecności w tym kraju. Jej zdaniem, chodzi o odwrócenie uwagi od sytuacji wokół zakładu Azowstal.
Przedstawicielka MSZ Rosji stwierdziła, że "ukraińscy nacjonaliści od dwóch tygodni przetrzymują w Azowstalu cywilów jako zakładników, mimo że Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej stale przypomina o otwartych korytarzach humanitarnych, przez które oblężeni mogą bezpiecznie wyjść". Jak podkreśliła, aby odwrócić uwagę od tego, zachodnie służby PR poprosiły najsłynniejszą gwiazdę Hollywood, Angelinę Jolie, o przyjazd na Ukrainę.
"Główny cel został osiągnięty"
"Tak łatwo jest sprzedać przeciętnemu człowiekowi: "Światowej sławy aktorka znalazła się pod ostrzałem rakietowym na Ukrainie" – napisała Zacharowa.
Zdaniem rzeczniczki rosyjskiego MSZ, wizyta ta pokazuję ogromną różnicę w mentalności. Przywołała tu postać rosyjskiego piosenkarza Josepha Kobzona. Jak podkreśliła, on negocjował z terrorystami i ryzykując własnym życiem ratował ludzi, a "amerykańskie gwiazdy mogą robić tylko PR".
"Główny cel został osiągnięty - uwaga światowej prasy jest odwrócona od Azowstalu" – podsumowała.
pravda.ru
