W wojnie Rosji z Ukrainą woda stała się zarówno celem, jak i bronią. Trzy dni po rozpoczęciu inwazji Rosjanie zniszczyli tamę, która blokowała dostęp do wody na zaanektowanym przez Rosję Krymie.
W Mariupolu odcięli dopływ wody do oblężonego miasta. Według Tobiasa von Lossowa, z holenderskiego think tanku Clingendael, Moskwa w nalotach na Ukrainie celowała w infrastrukturę wodociągową.
- Podobną taktykę stosowali w Syrii. Takie działania były na porządku dziennym - mówi Ashok Swain, zajmujący się w UNESCO międzynarodową współpracą wodną.
- Taktyka ta jest skuteczna nie tylko ze względu na jej szybkie efekty, ale także ze względu na demoralizację populacji - dodaje Mark Zeitoun, szef think tanku Geneva Water Hub.
Zablokowany dostęp do wody — lub jej zanieczyszczenie w wyniku ostrzału infrastruktury, takiej jak zakłady chemiczne — może wyrządzić długoterminowe szkody gospodarce kraju.
- Przy setkach zakładów chemicznych, metalurgicznych i wydobywczych, elektrowni atomowych i składowisk odpadów nuklearnych rozsianych po Ukrainie, ryzyko chorób przenoszonych przez zanieczyszczoną wodę jest wysokie- mówi Juliane Schillinger, naukowiec z Uniwersytetu Twente w Holandii.
