Jak podają służby wojewody kujawsko-pomorskiego, w poniedziałek w regionie odnotowano 896 nowych zakażeń koronawirusem. To mało w porównaniu chociażby do niedzieli, gdy potwierdzonych przypadków był niemal dwa razy więcej. Z ich raportu wynika ponadto, że najwięcej osób z dodatnim wynikiem testu z ostatniej doby jest w Toruniu – 154, w Bydgoszczy – 128 i powiecie toruńskim – 66. Niestety, zmarły kolejne trzy osoby.
Zobacz wideo: Kto może dorabiać do emerytury i renty bez ograniczeń?
- 21-latek zmarł w szpitalu w Bydgoszczy, 59-letni mężczyzna w lecznicy we Włocławku, a 74-letnia kobieta w szpitalu w Grudziądzu – informuje Adrian Mól, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego.
Lepsze statystyki, mniej zakażonych
W regionie bilans ofiar od początku pandemii wynosi 385 osób, w tym w Toruniu – 51. Mimo to prezydent Michał Zaleski przejawia – jak sam to określa – ostrożny optymizm. Dane epidemiczne, choć wciąż bardzo niepokojące, są dla miasta korzystne. Jeszcze trzy tygodnie temu średnia dzienna liczba zakażeń wynosiła w Toruniu 231 osób, w minionych dniach było to już 139. Wciąż niedobre są przeliczniki dotyczące liczby odnotowanych zakażeń w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców. Dla Polski wynoszą one 191, dla regionu 205, dla Bydgoszczy – 212, a dla o dwa razy mniejszego Torunia aż 291.
- Nie ma wątpliwości, że zagrożenie epidemiczne wciąż jest duże. Chcę jednak wierzyć, że to najsilniejsze uderzenie epidemii powoli mija, że najgorsze mamy już za sobą – przekonywał w poniedziałek podczas zdalnej konferencji prasowej prezydent Michał Zaleski. - Jak to się wszystko dalej potoczy, w dużej mierze zależy od nas samych. Uważajmy na siebie i stosujmy się do podstawowych zasad.
Koronawirus zaatakował szpital
Obecnie w Toruniu najpoważniej wygląda sytuacja w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim. Od kilku dni niezmiennie przybywa tam osób izolowanych, czyli z pozytywnym testem na koronawirusa. W niedzielę magistrat informował o 51 zakażonych pracownikach, w poniedziałek liczba ta urosła do 58. 11 kolejnych medyków przebywa na kwarantannie po kontakcie z zakażonymi. Na oddziale wewnętrznym Covid-19 ma 8 osób, na ortopedii, którą czasowo zamknięto, aż 14.

- Zapewnienie normalnego funkcjonowania szpitala stało się rzeczą niełatwą. Trzeba pamiętać, że część jego personelu nie jest wyłączona z pracy tylko z powodu koronawirusa. Są inne nieobecności nie związane z pandemią, ale z chorobami typowymi dla tej pory roku – wyjaśnia prezydent Michał Zaleski. - Na oddziale wewnętrznym, gdzie większość zakażonych to pielęgniarki, wstrzymano wszelkie planowe przyjęcia. Na oddział trafią tylko osoby przywiezione transportem medycznym, u których stwierdzone zostanie bezpośrednie zagrożenie życia i nie będzie możliwości przewiezienia ich do innego szpitala.
Prezydent zapewnia jednocześnie, że mimo trudnej sytuacji, wszyscy chorzy mają zapewnioną właściwą opiekę. Bez zakłóceń działa też powołany na mocy decyzji wojewody oddział covidowy w szpitalu przy ul. Batorego. Znajduje się tam 18 łóżek, w tym 3 stanowiska wyposażone w respiratory. W poniedziałek przebywało tam 9 pacjentów, dwoje pod respiratorami.
Maseczek i przyłbic nie brakuje
Władze miasta zapewniają też, że nie ma żadnych braków jeśli chodzi o środki ochrony osobistej. Personel medyczny ma pełny dostęp do masek, przyłbic, kombinezonów, rękawiczek, gogli, a nawet specjalnego obuwia. Co więcej, środki te zgromadzono na zapas, a w razie czego znane są też źródła, skąd będzie można je szybko pozyskać.
- To dodatkowe wydatki, które na pewno wpłyną na pogorszenie się wyniku finansowego szpitala. W tej sytuacji nie ma jednak mowy o żadnych oszczędnościach – dodaje prezydent.
Warto wspomnieć jeszcze o Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym im. ks. Popiełuszki, gdzie sytuacja epidemiczna wciąż wygląda groźnie. Izolacja dotyczy tam 38 pacjentów i 14 pracowników.
W tej chwili w Toruniu na Covid-19 choruje 3205 osób, a od początku pandemii zakażenie potwierdzono u 5855 mieszkańców. Kwarantanna dotyczy obecnie prawie 6 tys. osób.
