Rozkochani w Polsce, bawią się po włosku

Jeanette Przytulska, menagerka Marco Bocchino nie ma wątpliwości: - Ludzi z Południowej Europy charakteryzuje niebywały temperament, niezależnie od tego, czy pracują, czy się bawią. Coś wiem na ten temat - mówi z wymowną miną. Od kiedy zajęła się karierą muzyczną Marco Bocchino, jego ojczyzna, którą opuścił w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, jest jej szczególnie bliska.

A co do temperamentów... Tym bardziej trzech?! - Pomysł projektu "Balanga Italiana" mógł powstać właśnie dlatego, że w Polsce spotkało się trzech Włochów - mówi Jeanette. - Każdy z nich reprezentuje inną dziedzinę życia, ale łączą ich - żywiołowość, pasja, otwartość na ludzi. Są też oczywiście, jak to Włosi, gadatliwi, głośni i... po prostu kochani! - deklaruje pani menager.
Poznajmy więc trzech muszkieterów "Balangi Italiana" - programu, który prezentują w wielu miastach Polski, nie tylko w stolicy, z którą wszyscy - poza włocławianinem Marco Cammi, są związani.
Marco Bocchino mówi o sobie, że jest Włochem o polskim sercu. Przyjechał tu w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych z pięknej Toskanii i od tej pory do Włoch jeździ tylko na wakacje. A polską zimę wręcz pokochał! Śpiewa własne piosenki i słynne włoskie evergreeny, między innymi: "Volare", "Ti amo", "La sciate mi cantare". Jak to artysta, ma "parcie na szkło", jest urodzonym showmanem. W telewizji wystąpił w takich programach jak" "Europa da się lubić", "Bar Europa", "Jak oni śpiewają", gdzie po raz pierwszy towarzyszyła mu na scenie aktorka Ola Szwed. Jako duet wystąpili w polskich eliminacjach do konkursu "Eurowizji" i byli bliscy zwycięstwa! Marco nie daje się prosić, gdy zapraszają go do programów porannych: "Pytanie na śniadanie" lub "Kawa czy herbata". Do recitalu, prezentowanego podczas "Balangi", włączył eurowizyjną piosenkę, której jest autorem: "All My Life". Podczas spotkań z publicznością śpiewa ją z rozmarzonymi fankami...
Kto jest jednym z najlepszych w Polsce specjalistów od kręcenia lodów? Oczywiście włoskich? Jak twierdzą znawcy tematu to Rafaele Derosa. Kucharz i artysta, mający ogromne poczucie humoru, podczas "Balangi..." wyczarowuje" przysmaki włoskiej kuchni. Na scenie wyspecjalizował się w gotowaniu, wraz z chętnymi fanami środziemnomorskiego menu, rizotta oraz w ubijaniu, miksowaniu i kilku jeszcze innych czynnościach, niezbędnych do powstania deseru tiramisu.

Poza sceną jest nie tylko dobrym kucharzem. Amatorsko zajmuje się też psychologią. Po podobno po tym, jakie kto dania zamawia, potrafi ocenić charakter człowieka.
W nowej roli występuje ostatnio włocławianin Marco Cammi. Z pochodzenia Włoch, przyjechał do Polski, bo tutaj zamieszkała jego mama. Jak przystało na prawdziwego Włocha - dla mamy sercu Marco zarezerwowane miejsce specjalne, jedyne i nie do zastąpienia. Co nie oznacza, iż nie czeka na wielką miłość! Może spotka ją kiedyś we Włocławku, może w Warszawie lub w innym mieście, gdzie bywa z racji swych zainteresowań projektowaniem mody oraz stylingiem? Autor kreacji m.in. dla Dody - Doroty Rabczewskiej, Natalii Kukulskiej oraz Agnieszki Dygant ("Niania"), tworzy krótkie kolekcje, inspirowane włoską modą.

W programie "Balanga Italiana" sprawdza się jako prezenter. - Prowadzi imprezę jak zawodowy wodzirej mówi Jeanette Przytulska. Nie przeszkadza mu w tym przekręcanie niektórych polskich słów, co rekompensuje rozbrajającym uśmiechem i żywiołowością, porywającą do odtańczenia tarantelli czy salsy. W opanowaniu kroków pomagają zawodowi tancerze z grupy "Projekt Salsa". Na pożegnanie trzej Włosi, niemal jak trzej tenorzy, śpiewają "Nie płacz, kiedy odjadę". Ale jak tu nie płakać z żalu, że to już koniec takiej balangi?