Skoro można w Holandii, pewnie i w Polsce. Nie wiadomo, czy Józef Mitura, prezes BS w Brodnicy zapatrzył się na holenderski "Raboobank", działający wyłącznie w oparciu o narodowy kapitał, czy też zaważyła tradycja banków spółdzielczych. Faktem jest, że w stosownym momencie BS Brodnica zwarł szeregi, konsolidując rozdrobnione, mało efektywne placówki w woj. kujawsko-pomorskim i warmińsko-mazurskim.
Hasło przemian
organizacyjnych padło w najbardziej niepewnym okresie transformacji. Zaryzykowano. Dziś w gestii BS Brodnica jest dwadzieścia sześć placówek terenowych, a plany tegoroczne idą jeszcze dalej. Nowy obiekt centrali BS w Brodnicy - prezentujemy na zdjęciu - jest częścią tego planu rozwojowego.
Nie chodzi zresztą o nowe obiekty - one polepszają warunki usług bankowych, podnoszą prestiż banku jako instytucji zaufania społecznego - bardziej o zaangażowanie w rozwój gospodarczy regionu. Prawda jest taka, że tylko w ciągu ostatnich pięciu lat zanotowano prawie
czterokrotny wzrost
podstawowych parametrów ekonomicznych.
Suma bilansowa z 78 mln wzrosła do 277 mln zlotych, kredyty z 44 mln do 165 mln, depozyty z 66 mln do 237 mln, a kapitały z 5 mln do 23 mln zlotych. Zatrudnienie wzrosło z 147 do 240 pracowników. Wszystkie te parametry przekładają się na 4 - w tym roku - pozycję w kraju wśród 650 banków spółdzielczych istniejących w Polsce.
