Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z członkiem komisji ds. zabójstwa Olewnika

Rozmawiał Wojciech Giedrys
fot. arch.
Rozmowa z Grzegorzem Karpińskim toruńskim posłem PO, członkiem komisji ds. zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

- W piątek został powołany skład sejmowej komisji śledczej. Jak się pan przygotowuje do pracy w niej?

- Na razie analizuję materiały prasowe, które pojawiły się od początku sprawy. Jeszcze nie mam dostępu do akt państwowych. Część z nich nosi klauzulę tajności. Najpierw muszę otrzymać certyfikat dostępu do informacji niejawnych.

Postępowanie sprawdzające trwa ok. miesiąca. Realna praca komisji zacznie się więc w kwietniu lub maju i może potrwać do końca roku. Spodziewam się, że będą to tony dokumentów i tysiące stron. Same akta postępowania karnego przeciwko sprawcom zabójstwa są obszerne.

- Zamierza pan zapoznać się ze wszystkimi materiałami?

- Tak. Już uzgodniłem z rodziną, że rzadziej będę w domu. Zamiast dwóch, będę cztery lub więcej dni w tygodniu w Warszawie. Dokumenty trafią do kancelarii tajnej Sejmu i tylko tam będę mógł je przeglądać.

- Na jakich wątkach tej sprawy zamierza się pan skupić?

- Głównie na potencjalnych błędach, jakie były popełniane w trakcie pierwszego postępowania w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika, czyli od porwania do zabójstwa. Wygląda na to, że wtedy było najwięcej nieprawidłowości. Ich efektem była śmierć Olewnika. Przełomem w śledztwie było to, że jeden ze sprawców zaczął mówić. Gdyby nie to, być może do dzisiaj niewiele byśmy wiedzieli o sprawie.

Ciekawy wątek pojawił się w ubiegłym tygodniu, gdy został zatrzymany Jacek K., przyjaciel Olewnika, który przewijał się od początku w postępowaniu. Trzeba wyjaśnić, czy prokuratura zebrała dowody przeciwko niemu dzisiaj, czy miała je wcześniej, ale nie oceniła ich w wystarczający sposób, aby postawić mu zarzuty.

- Wielu komentatorów twierdzi, że komisja przerodzi się w polityczne widowisko na ludzkiej tragedii.

- Zupełnie tak do tego nie podchodzę. Nie sądzę, aby komisja pozwalała na wielkie show wokół sprawy. Będziemy sprawdzać nieprawidłowości organów państwowych, czyli co robiła policja, prokuratura oraz służba więzienna i czy ich działania były podejmowane w sposób prawidłowy. Jeśli znajdziemy nieprawidłowości, chciałbym, aby komisja pokazała, jakie przepisy należy zmienić. Często kiedy funkcjonariuszom publicznym są stawiane zarzuty niedopełnienia obowiązków, mówią, że robili tylko tyle, na ile pozwala prawo, że prawo tak stanowi i uniemożliwia. Mam wrażenie, że wokół tej sprawy będzie wiele tego typu zagadnień, które siłą rzeczy nie będą fajerwerkami politycznymi.

- Komisji uda się uciec od polityki? Niedługo ruszy przecież kampania wyborcza do Europarlamentu.

- Nie chciałbym, aby komisja w swoich pracach brała pod uwagę jakiekolwiek wybory czy działania polityczne.

- Czy komisja posunie tę sprawę dalej? Co może obnażyć?

- Mam nadzieję, że tak jak komisja Rywina pokazała patologie, które występują na szczeblu centralnym w Polsce, ta obnaży takie działania na poziomie powiatowym. Nie ma miesiąca, abyśmy nie słyszeli o aferach, w które zamieszani są urzędnicy czy funkcjonariusze na niższych szczeblach administracji. Chciałbym, aby komisja pokazała złe mechanizmy, które powodują, że takie sytuacje występują w Polsce powiatowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska