Spotkanie w Warszawie, które rozpoczęło się o godz. 14, już dobiegło końca. Według marszałka Piotra Całbeckiego, który podkreśla, że porozumienia w sprawie ZIT jest bliskie. - W moje ocenie spotkanie z panią wicepremier miało bardzo merytoryczny charakter i wiele wyjaśniło jeśli chodzi o procedury zawierania porozumień i realizację Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych na poziomie wojewódzkim - zaznacza Całbecki.
Marszałek Całbecki: Moim zdaniem porozumienie jest bliskie
- W sposób bardzo życzliwy i konstruktywny, przystępny i życzliwy wyjaśniła nam w jakich okolicznościach kształtowały się porozumienia ZIT w innych województwach, w których również dochodziło do bardzo napiętych sytuacji, wydawałoby się nie do rozwiązania. Doświadczenia tych województw rzucają nowe światło na konflikt, który ma miejsc w naszym regionie. Dają nadzieję, że i u nas zostanie on zażegnany, w dialogu samorządów Bydgoszczy i Torunia. Moim zdaniem porozumienie jest bliskie. Jednak warunkiem jego zawarcia jest rozpoczęcie dialogu powiedział po spotkaniu marszałek Piotr Całbecki.
Tomasz Lenz - poseł PO i szef regionalnych struktur tej partii
Spotkanie w gorącej atmosferze, acz przy bardzo zdecydowanej postawie pani premier, która zasugerowała, że niepodpisanie tej umowy w jedynym miejscu w kraju świadczy o tym, że interes publiczny powinien w końcu zostać wyniesiony nad poziom różnic między miastami. Trzeba w końcu coś zrobić. Stwierdziła, że nie wyjdziemy z tego pokoju, dopóki się nie osiągniemy porozumienia.
Rzecznik ministerstwa
- W wyniku dzisiejszego spotkania, dzięki otwartości i zaangażowaniu wszystkich stron, udało się osiągnąć kompromis i uzgodnić sposób podejścia do realizacji "ZIT wojewódzkiego" dla bydgosko-toruńskiego obszaru funkcjonalnego - mówi Piotr Popa, rzecznik prasowy resortu infrastruktury i rozwoju. - Dzięki temu region uniknie utraty 153,8 mln euro, które zgodnie z umową partnerstwa, przyjętą przez Radę Ministrów 8 stycznia, są przeznaczone w ramach RPO dla województwa kujawsko-pomorskiego na wykorzystanie na terenie obydwu miast wojewódzkich na inwestycje o charakterze zintegrowanym i realizujących wspólną strategię ZIT. Jednocześnie marszałek zadeklarował zwiększenie alokacji na realizację ZIT wojewódzkiego z podstawowej alokacji RPO. Uzgodnione zasady realizacji ZIT gwarantują partnerskie podejście i są dobrą podstawą do budowania trwałej współpracy na obszarze funkcjonalnym. W najbliższych dniach kompromis zostanie potwierdzony podpisaniem porozumienia wypracowanym z udziałem partnerów z obszaru realizacji ZIT. Kompromis pozwoli na dalsze kontynuowanie prac nad projektem regionalnego programu operacyjnego, uzyskanie pozytywnej opinii ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego - zgodnie ze znowelizowaną ustawą o zasadach prowadzenia polityki rozwoju - i rozpoczęcie jego negocjacji z Komisją Europejską.
Czytaj: spotkanie naszych włodarzy u wicepremier Bieńkowskiej. Co dalej z ZIT?
To miały być - jak podkreślał organizator spotkania Tomasz Lenz, toruński poseł i szef struktur regionalnych PO - rozmowy ostatniej szansy dotyczące ZIT w naszym regionie. Do Warszawy wybrali się prezydenci Bydgoszczy Rafał Bruski i Torunia Michał Zaleski, a także marszałek Piotr Całbecki i szefowa sejmiku województwa Dorota Jakuta.
Przypomnijmy: decydująca faza negocjacji ruszyła z początkiem tego roku. Najpierw ton dyskusji nadawali bydgoszczanie. Jeszcze w styczniu wypracowali stanowisko w sprawie ZIT. Wówczas też bydgoska rada miasta przyjęła treść porozumienia między samorządami wchodzącymi w skład bydgosko-toruńskiego obszaru funkcjonalnego. Toruńska wizja wyklarowała się dopiero pod koniec lutego, kiedy negocjacje miały zmierzać już ku końcowi. Różnice między wizjami ZIT były zasadnicze? Jedną z podstawowych była kwestia granic ZIT. Bydgoszcz forsowała wyodrębnienie dwóch obszarów funkcjonalnych - bydgoskiego i toruńskiego, a co za tym idzie - dwóch ZIT-ów. W przypadku granic trzymał się tych wskazanych przez prof. Przemysława Śleszyńskiego w resortowej ekspertyzie - z powiatem bydgoskim i toruńskim, ale bez miasta i gminy Chełmża oraz gminy Czernikowo.
Toruń zaś domagał się utworzenie jednego, bydgosko-toruńskiego obszaru funkcjonalnego. Jego zasięg miałyby być jeszcze szerszy i objąć m.in. Ciechocinek i Aleksandrów Kujawski. Władze Bydgoszczy proponowały podział pieniędzy w 100 proc. proporcjonalnie do liczby mieszkańców bydgoskiego i toruńskiego obszaru funkcjonalnego, a Torunia - w 50 proc., a pozostałą kwotę na podstawie zgłoszonych projektów i ich zgodności ze strategią ZIT. Bydgoszcz i Toruń były zgodne co do bydgoskiej siedziby związku ZIT (w wersji toruńskiej z filią w grodzie Kopernika). Ale znów w podziale funkcji w zarządzie i komitecie sterującym nie było jedności. Wersja bydgoska zakładała, że prezydent Bydgoszczy będzie stał na czele obu ciał, a jego zastępcą będzie prezydent Torunia. Torunianie widzieli to inaczej: komitetem sterującym mieli rotacyjnie kierować szefowie poszczególnych samorządów ze stałymi zastępcami - starostami powiatów. Zarząd ZIT miał się składać z 11 członków i być wybierany w głosowaniu "podwójnym większościowym": czyli przez większość samorządów w związku i co najmniej dwie trzecie ludności obszaru funkcjonalnego.
Informacje o ZIT:
Zintegrowane Inwestycje Terytorialne
Więcej, w piątek 28 marca 2014 roku, w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
