Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Różne twarze zaginionej Teresy Wypych

Adam Lewandowski [email protected]
Na sesjach Rady Miejskiej Teresa Wypych, przewodnicząca komisji zdrowia zajmowała miejsce obok Stanisława Sikorskiego, przewodniczącego komisji porządku prawnego
Na sesjach Rady Miejskiej Teresa Wypych, przewodnicząca komisji zdrowia zajmowała miejsce obok Stanisława Sikorskiego, przewodniczącego komisji porządku prawnego Adam Lewandowski
18 lipca miała polecieć do Szkocji. W tym dniu została wyłowiona z Wisły w Toruniu. Chyba. Bo nie ma jeszcze wyników badań DNA. Samobójstwo?

Teresę Wypych poznałem latem 2008 roku. W imieniu mieszkańców osiedla Witosa w Koronowie walczyła o drogę. Bo nawieźli na nią pył z żużlem i nie szło na Witosa mieszkać. Była na tyle skuteczna, że wysadziła z fotela prezesa spółdzielni mieszkaniowej i po roku została przewodniczącą rady nadzorczej. No i gruntowa droga, o którą biła się ze spółdzielnią, doczekała nawierzchni z kostki.
Radna

- Już wcześniej potrafiła skupić wokół siebie mieszkańców - mówi Maciej Makowski, szef SLD w powiecie bydgoskim. - Społecznik z krwi i kości. Dlatego jako bezpartyjnej zaproponowaliśmy jej miejsce na liście samorządowej. I mieszkańcy wybrali ją. Była w radzie miejskiej przewodniczącą komisji zdrowia, pomocy społecznej i ochrony środowiska.

Jej kolega, radny Stanisław Sikorski, też bezpartyjny z listy SLD, dopowiada, że była także w komisji rewizyjnej. Ale nie chciała podpisywać niezgodnych z jej sumieniem protokołów z posiedzeń komisji i w czerwcu 2012 roku zrezygnowała. - Weszła do komisji przestrzegania prawa, gospodarki komunalnej i przestrzennej, której przewodniczę. Dla niej czarne było czarne, białe - białe. Konkretna do bólu, rzetelna, uczciwa, niewiele mówiła o sobie. Wierzę, że osoba wyłowiona z Wisły to nie Teresa Wypych. Słyszał pan pewnie, co mówi się w Koronowie... Że uciekła z 200 tysiącami złotych do Szkocji. Ta plotka powstała dzień po tym, jak w telewizji bydgoskiej powiedzieli o Teresie W., która z taką kasą uciekła za granicę. Nikt nie słuchał dalej, że to pani z toruńskich Wodociągów.

- Bo u nas w Koronowie tak już jest, że jak pani Basia przy Kotomierskiej gotuje grochówkę, to już po chwili wróble na Grabinie ćwierkają, że gotuje, tyle że ogórkową - powiada Elżbieta Jabłońska, najbliższa koleżanka pani Teresy, mieszkająca w sąsiednim bloku na osiedlu Witosa.

Pani Elżbieta jest także członkiem rady nadzorczej Koronowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. I główną księgową w ZSZ im. gen. Maczka.

Przyjaciółka

Pani Elżbieta po raz ostatni widziała się z koleżanką tuż przed jej wyjazdem do Warszawy. - To było chyba 10 lipca - wspomina. - Umówiłyśmy się na spotkanie po jej przyjeździe. A miała wrócić w niedzielę 14 lipca. By zmienić walizkę i polecieć do Szkocji. Znam ją ponad 20 lat. Przyjaźnimy się. Złego słowa na Teresę nie powiem. Rzetelna, uczynna, uporządkowana, odpowiedzialna, punktualna. Wymagająca wobec siebie i innych. Społecznik z prawdziwego zdarzenia, walcząca o ludzi. Nie wierzę w jej śmierć. Tym bardziej w samobójstwo. Za mocno chodziła po ziemi. Miała wielu przyjaciół. Nie tylko w Koronowie. W stolicy odwiedziła koleżankę. Uwielbiała podróże. W czerwcu była w Zakopanem. Często odwiedzała rodzinę w Mławie i Gdańsku. Nic o jej kłopotach nie wiem. Nie wierzę w bajki, które opowiada teraz o niej Koronowo. Przecież znam się na księgowości. Jak można wyprowadzić kasę przez biuro rachunkowe? To jest niemożliwe, bo nie ma obrotu gotówkowego!

- Łatwego charakteru nie miała - mówi Dariusz Nigmański, prezes Koronowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Początkowo, jak została przewodniczącą rady nadzorczej, żyliśmy jak pies z kotem. Ale utarło się między nami z czasem. I w drugiej kadencji było już znacznie lepiej. W tym, co robiła była bardzo skrupulatna. By wszystko było zgodne z przepisami. Szczególny nadzór miała nad przetargami. Każdy dokument musiała zobaczyć.

Konkurentka

- Teresa trafiła do nas z Mławy jeszcze w czasach komuny - wspomina Czesława Olejnik, która w Koronowie od roku 1994 prowadzi biuro rachunkowe.

- Była po szkole rolniczej i odrabiała staż w PGR Mąkowarsko. Potem została kadrową w PSS Społem. Ja wtedy byłam kierownikiem zakładu PSS. Zaprzyjaźniłyśmy się. Po latach przyjęłam ją do pracy w swoim biurze rachunkowym. Ustawy znała na wylot, oczytana, kulturalna, rzetelna. Dobrze się nam razem pracowało. Ale nie rozstałyśmy się dobrze. Tydzień przed końcem roku 2010 złożyła wypowiedzenie. Bo chciała otworzyć własne biuro. Nie miała jednak koncesji. I nie mogła jej mieć. Dziwię się, że pani Janka poszła z nią na taki układ i założyła dla niej biuro rachunkowe. Teresa zabrała mi klientów, których dotąd obsługiwała. W tym jednego z milionowym obrotem, który wygrywa też przetargi w spółdzielni mieszkaniowej. Tak się nie robi po 28 latach przyjaźni. A ona to zrobiła. Zawiodła mnie. I było mi bardzo przykro. Kilku klientów potem do mnie wróciło. Podpadło mi, że wystawiała rachunki uproszczone, bez 23-proc. VAT. Dlatego była cenowo konkurencyjna. Moim zdaniem Teresa była za ambitna i za bardzo pragnąca władzy. To ją zgubiło. Bo nie tylko ja się na niej zawiodłam. Po raz ostatni widziałam ją - pan też tam był - na uroczystościach w ratuszu z okazji jubileuszu 30-lecia koronowskiej służby zdrowia. To było 27 czerwca. Zauważył pan, że nie wyglądała dobrze? Taka nieobecna, zmęczona, o martwych oczach. Dwa tygodnie później zamknęła biuro, wyjechała do Warszawy.

Księgowa

Zakład fryzjerski przy ulicy Dworcowej, tu w biurze rachunkowym pracowała Teresa Wypych. - Wszyscy myślą, że to ja nadałam na panią Teresę do prokuratury. Ale to nie ja! - mówi fryzjerka. - Dobrze się nam pod jednym dachem pracowało. Czy ta kobieta znaleziona w Wiśle to pani Teresa?

Rozmawiałem też z panią Janką, która firmuje to biuro rachunkowe w zakładzie fryzjerskim: - Pani Teresa miała wszelkie moje pełnomocnictwa. Mogła wystawiać rachunki uproszczone. Zajrzałam tu dopiero, kiedy zaginęła. Byłam zaskoczona, że przed wyjazdem wszystko i wszystkich porozliczała. Od A do Z. Ale w jej samobójstwo nie wierzę.

- Lepper był twardziel i jak skończył? - wzdycha radny Sikorski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska