Kompleks budynków przy ul. Broniewskiego, gdzie jeszcze niedawno mieścił się firmowy salon samochodowy przedstawia dzisiaj opłakane wrażenie. Opustoszały sklep i warsztaty zostały dokładnie "oszabrowane". Amatorów znalazła nawet kostka, która wyłożony był chodnik przed sklepem. Całość nie jest w żaden sposób zabezpieczona przed wejściem osób postronnych. - Wieczorami to ulubione miejsce amatorów tanich win - _mówią mieszkańcy pobliskich kamienic przy ul. Słowackiego. - Kiedy jest ciemno, to aż strach tamtędy przechodzić.
Nikt nie uprzątnął też potłuczonych szklanych witryn, które zalegają na podłodze dawnego salonu. - Codziennie chodzą tamtędy dzieci do szkoły - mówią mieszkańcy. - Wiadomo przecież, że dzieciaki bardzo lubią myszkować po takich miejscach. Nie trzeba chyba tłumaczyć, co może się stać, gdy któreś z nich przewróci się na to szkło...
Poinformowaliśmy o wszystkim Straż Miejską. - Mieliśmy sygnały od mieszkańców - mówi Wiesław Lewandowski, rzecznik toruńskich municypalnych. - Jedyne, co mogliśmy zrobić, to sporządzić notatkę służbową i przekazać ją nadzorowi budowlanemu. Dalsze decyzje należą do nich.
Wczoraj w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego nikt nie był w stanie powiedzieć, jakie decyzje zostaną podjęte w tej sprawie. - Dopiero dotarły do nas dokumenty ze straży miejskiej - _poinformowano nas.
Do sprawy wrócimy.
Ruina po salonie
(szym)

Na terenie po zlikwidowanym salonie samochodowym przy ul. Broniewskiego powstać ma stacja benzynowa. Na razie jednak opuszczony budynek powoli zamienia się w ruinę, a cały teren nie jest w ogóle zabezpieczony.