
(fot. www.galeriarusz.art.pl)
Galerię Rusz tworzą toruńscy artyści: Joanna Górska i Rafał Góralski, specjalizujący się w prezentacji sztuki w przestrzeni miejskiej. Od 1999 roku prowadzą własną galerię bilbordową na Szosie Chełmińskiej 37, gdzie pokazują zarówno własne pomysły, jak i prace zaproszonych gości. Oryginały prezentowanych obrazów zostają zamalowywane po 30 dniach następną realizacją. W ten sposób przestają istnieć - ich ślad można podziwiać tylko w archiwach zdjęciowych umieszczonych na oficjalnej stronie grupy: www.galeriarusz.art.pl.
Artyści trzykrotne zdobyli stypendium Ministerstwa Kultury, dwukrotne stypendium Miasta Torunia oraz nagrodę im. Grzegorza Ciechowskiego za rok 2007. Swoje prace wystawiali m.in. w Zachęcie w Warszawie ("Na zewnątrz"), w Bunkrze Sztuki w Krakowie ("Sztuka w mieście"), w UND w Karlsruhe ("With love from young Polish artist!") czy Galerii Zero w Berlinie ("Górska, Górecki, Góralski").
Galeria Rusz tworzy także murale, realizuje akcje plakatowe i przeprowadza interwencje społeczne w przestrzeni miasta. "Ciepło" było jednym z ciekawszych projektów, który zrealizowany został na Starym Rynku w Toruniu w lutym 2004 roku. Polegał na rozdawaniu mieszkańcom miasta gorącej herbaty z cytryną w mroźny zimowy dzień. Inna interwencja - "Bananowe miasta" - odbyła się jednocześnie na Starym Rynku w Toruniu i Bydgoszczy. W Toruniu, na tonie bananów wręczanych przechodniom, widniały naklejki z napisem: "Pozdrowienia z Bydgoszczy", a w Bydgoszczy: "Pozdrowienia z Torunia". Galeria Rusz próbowała w ten sposób przełamać wzajemne uprzedzenia zakorzenione wśród mieszkańców tych dwóch miast.
Dzięki działaniom prowadzących Galerię artystów, udało się stworzyć miejsce unikatowe w skali światowej, dynamiczną przestrzeń sztuki ukierunkowaną na człowieka i międzyludzką komunikację. Ideą grupy jest przekonanie, że sztuka jest czymś poRUSZającym, dlatego starają się transferować ją w codzienność. Aby zobaczyć obraz, trzeba wybrać się do galerii. Bilbord sam przychodzi do odbiorcy - "atakuje" nas na ulicy. W przestrzeni publicznej znika dystans, który występuje w stosunku do dzieła sztuki. Jestem pewna, że toruńscy twórcy zgadzają się z Salvadorem Dalim, który często mawiał: Nie interesuje mnie, że moje obrazy wiszą w galeriach. Ważne jest, że są na pudełkach od zapałek.

(fot. www.galeriarusz.art.pl)
