Dyżur: dziś, godz. 12-14
Dyżur: dziś, godz. 12-14
A co Państwo sądzicie o konkurencji na rynku śmieciowym? Czy nowej firmie uda się podbić rynek niższym cenami? Czekam na telefony i maile.
anna stasiewicz
[email protected]
tel. 0 52 326-31-54
Obecnie pozwolenie na odbieranie odpadów ma w Bydgoszczy 15 firm. Największa, Remondis, ma 60 procent udziałów w rynku.
Całe zamieszanie z rynkiem śmieciowym zaczęło się od podwyżki cen za wywóz śmieci na wysypisko. Do tej pory firma, która przywoziła odpady na bydgoskie wysypisko, płaciła 176 złotych za tonę. W czerwcu ceny wzrosły do 208 złotych. Zdaniem urzędników wydziału gospodarki komunalnej podwyżka była konieczna, bo w Bydgoszczy ceny były zbyt niskie.
Efektem tej podwyżki, były kolejne. Od lipca ceny podniosły też firmy zajmujące się wywozem śmieci.
- Nie było żadnego uzasadnienia dla tej podwyżki - twierdził w lipcu Janusz Bordewicz, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej bydgoskiego ratusza.
A prezydent Konstanty Dombrowicz dodał, że poprosi Urząd Konkurencji i Konsumentów o zbadanie całej sprawy.
Zapowiedział też, że miasto zastanawia się nad poszerzeniem działalności miejskiej spółki ProNatura również o wywożenie śmieci.
Dziś już wiadomo, że ProNatura rusza z nową usługą od 1 października. - Nie zamierzamy nikogo wyrzucać z rynku zapewnia - Mieczysław Serafin, prezes spółki ProNatura.
- Chcemy tylko ukrócić zmowę cenową, jaką zawarły między sobą firmy zajmujące się wywozem śmieci. Będziemy starali się być najtańsi, jednocześnie stosując uczciwe zasady - dodaje prezes Serafin.
Na razie spółka ProNatura będzie dysponować jednak tylko jedną śmieciarką, w listopadzie kupi drugą, a na początku przyszłego roku trzeci samochód.
- Zdajemy sobie sprawę, że na początku nasz zasięg będzie ograniczony, a konkurencja trudna, dlatego chcemy zacząć od obsługi miejskich jednostek, a dopiero potem zawalczyć o innego klienta - wyjaśnia Mieczysław Serafin.
- Jest wolny rynek, a więc konkurencja jest rzeczą normalną - mówi Bożena Pawlak, rzecznik firmy Remondis.
Remondis jednak cen nie zamierza obniżać. - Wtedy musielibyśmy zamknąć firmę - dodaje Pawlak.
- Nie obawiamy się konkurencji - zapewnia Hubert Drzewiecki, zastępca prezesa firmy "Taro". - Do tej pory jakoś radziliśmy sobie na rynku, poradzimy i teraz. To, że gdzieś jest najtaniej, nie znaczy wcale, że jest najlepiej.
Prezes Drzewiecki dodaje, ze konkurowanie ze spółką ProNatura będzie możliwe, jeśli ta nie będzie wykorzystywać swojej pozycji zarządcy wysypiska śmieci.
