Ten tysiąc Kamińska spłaciła. Później były 3 tysiące - też spłaciła. - Gdy wziąłem jej 10 tysięcy, spłacała przez rok, ale w końcu bank dostał pieniądze - dodaje Pan Ryszard.
Jak to możliwe, że sprzątaczka z Torunia miała taki wpływ na ludzi? Pożyczki brali dla niej starzy znajomi i ci, którzy prawie wcale jej nie znali. Właśnie ruszył wielki proces naciągaczki.
Janina Dworzak nie ma wątpliwości. W tej historii happy endu nie będzie. Dworzak chciałaby tylko, żeby Zuzanna Kamińska poczuła to uczucie strachu, które jej towarzyszy od miesięcy. - Ktoś, kto tego nie przeżył, nigdy nie zrozumie, co przeżyliśmy przez tę kobietę.
]Do dziś ofiary toruńskiej oszustki nie potrafią pojąć, jak to możliwe, że dały się nabrać. Zofia: - Ta kobieta miała niesamowitą zdolność manipulowania ludźmi. Wiele osób, które wzięły dla niej pożyczkę, prawie jej nie znało. My byłyśmy w innej sytuacji. Znałyśmy się wiele lat, a i tak dałyśmy się wciągnąć.
Alicja nie może pojąć, że dla pieniędzy ludzie są w stanie przekroczyć każdą granicę: - Kiedy odbywała się licytacja z myślą o moim leczeniu, Kamińska kupiła gipsowego aniołka i podarowała mi go. Taki miły gest. Tylko po to, abyśmy nabrali do niej jeszcze większego zaufania i złożyli podpis na umowie.

Gdy ślad po Kamińskiej zniknął, posypały się wnioski o ściganie. Prokuratura rozesłała list gończy. Kamińska w końcu przyjechała do Polski, ale z oskrżycielem grała sobie w ciuciubabkę, odpowiadając tylko na te pytania, na które chciała odpowiedzieć. Nie przyznała się do niczego.
Podczas przesłuchania przedstawiła się jako osoba niosąca pomoc biednym i potrzebującym. Sprawę pożyczek listonosza zreferowała tak: „Prosił, żeby poszła z nim i pomogła mu od strony fachowej. Niczego nie sugerowałam, do niczego nie nakłaniałam. Pan S. i pani Ż. pytali, czy mogą skorzystać z mojego konta. Nie zgodziłam się, bo mam konto z mężem, więc pytali, czy mogę skorzystać z konta mojej mamy. Mama się zgodziła”.
Na pierwszą rozprawę Kamińska nie przyjechała. Przysłała zwolnienie od szwedzkiego lekarza.
Więcej o sprawie w serwisie plus.pomorska.pl: Chyba Bóg chciał mnie ukarać. I kazał jej pożyczyć