Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryby mają doskonały węch

Adam Willma
W tych smakowicie pachnących paczuszkach są rarytasy dla... ryb
W tych smakowicie pachnących paczuszkach są rarytasy dla... ryb
Najpierw belgijski chlebek i biszkopcik czekoladowy z klonowym syropem. Później wanilia z odrobiną poziomki, na koniec czekolada straciatella. Kolacja czeka na pana leszcza!

Gdy Artur Kordyaczny otwiera kolejne paczuszki z miksturami, zapach roznosi się po redakcyjnych korytarzach. Wanilia wędruje do biura ogłoszeń, aromat imbiru i gałki muszkatołowej wdziera się do newsroomu. Truskawka i straciatella wywabia ze studia zaprzyjaźnioną dziennikarkę radiową: - Pierwszy raz w życiu żałuję, że nie jestem rybą - zasępia się. - Albo chociaż syrenką.

Ziemia z robaczkiem, czyli przystawka
Kokos z miodem dla karpia? Czy ktoś tu nie oszalał?
Właściciel firmy Trofeum z Inowrocławia stanowczo kręci głową: - Natury nie da się oszukać. Ryby mają głos!

Kordyaczny zaczynał jako dekorator kryształów, ale robotę w fabryce szybko zamienił na własny interes. W branży garmażeryjnej wyspecjalizował się w produkcji surówek. Wędkarstwem zajął się przy okazji, aby odreagować stres pomiędzy kontraktowaniem kapusty a wyjazdami w poszukiwaniu odpowiednich opakowań:
- Mam na koncie 4-kilogramowego leszcza, ale nadal jestem tylko wędkarskim amatorem. Dzięki wędkowaniu zrozumiałem jednak, jak wielkim rynkiem jest wędkarstwo w Polsce i jak bogaty asortyment kierowany jest do wędkarzy.
Poszukał więc niszy dla siebie. Znalazł ją... w ziemi.

- Ziemia jest ważnym dodatkiem - miesza się ją z zanętami, dodaje białych lub czerwonych robaczków. - Ale nie każda ziemia się do tego nadaje - mnie udało się odnaleźć pokłady, które idealnie nadają się do wędkarstwa.
Teraz mógł się już zająć przysmakami.

- Wszystkie smaki, które stosuję, są stosowane w dodatkach sprzedawanych na rynku. Zwykle jednak producenci skrzętnie ukrywają zawartość swoich mieszanek. Ja zrobiłem inaczej - oczywiście nie zdradzam tajników mieszanek ziołowych, ale nie ukrywam smaków i aromatów.

Syrop klonowy, czyli aperitif
Zaraz, zaraz. Czy ryba w ogóle ma węch?

- I to doskonały - zapewnia Roman Pietrzak, ichtiolog - Ryby rozróżniają mnóstwo smaków i zapachów.

- Ale skąd upodobanie do wanilii czy kokosu? Przecież takie smaki nie występują w ich środowisku?

- Być może ten unikalny smak właśnie je kusi - zastanawia się Pietrzak. - Gusta są jednak bardzo zróżnicowane. O ile leszcz jest wielbicielem słodyczy, to płoć reaguje na syntetyczne zapachy i zioła, na przykład na kolendrę. Karp i amur mają słabość do cynamonu i kurkumy, o czym wędkarze wiedzą od wieków. Ale niektóre zapachy uwielbiane przez ryby mogłyby nas ściąć z nóg.

Na rynku są już mieszanki zawierające zapachy suszonych krabów, robaków i rybich feromonów.

- Te pachnidła chyba sobie daruję - śmieje się Kordyaczny. - Ludzie pytają też o aromaty suszonej krwi i czosnku, ale do produkcji takich atraktorów raczej mnie nie ciągnie. Wolę skupić się na zapachach, które sprawiają przyjemność nie tylko rybom, ale i wędkarzom. Dzięki temu podczas targów moje stoisko jest zwykle najpiękniej pachnącym miejscem.

Zdaniem Adama Niemca z Wędkarskiego Świata, który zajmuje się sportową odmianą wędkarstwa, stosowanie aromatycznych przysmaków nie jest tylko marketingowym zabiegiem:

- To rzeczywiście działa. Wędkarze, który stosują aromatyczne zanęty, twierdzą, że skuteczność tego typu środków przekłada się na wyniki. Bywa, że stosowanie atraktorów w dzień, w który ryby w ogóle nie chcą brać, jest jedynym sposobem na ich zwabienie.

Zdaniem Niemca z rybimi przysmakami trzeba jednak ostrożnie: - Te same aromaty, które zwabiają jedne ryby, odstraszają inne.

Biszkopt czekoladowy, czyli obiad
Estetykę opakowań rybich smakołyków biznesmen z Inowrocławia wzorował na serii ekskluzywnych kosmetyków. Tyle że piękne kobiece ciała zastąpione zostały działającymi na wędkarskie zmysły pyszczki karpi i leszczy.

Po atraktory i zanęty przyjeżdżają dziś do Inowrocławia odbiorcy z Czech, Ukrainy i Białorusi. W nowym sezonie ryby wabione mają być nową serią delikatesów. Na razie Kordyaczny nie zdradza żadnych szczegółów, bo konkurencja nie śpi. W ciągu kilku lat od uruchomienia produkcji firma z Inowrocławia doczekała się już naśladowców.

- Prawdę powiedziawszy "wanilię Bourbon" sam wymyśliłem, w naturze taka odmiana nie występuje - wyznaje właściciel Trofeum. - Tymczasem na rynku już pojawiły się atraktory pod tą nazwą. Tyle że w moich torebkach nie ma żadnej chemii i konserwantów. W razie czego człowiek również się pożywi. Czysta przyjemność.

Wyłączając haczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska