Zobacz wideo: Bydgoszcz chce odzyskać 10 mln zł od projektantów Mostu Uniwersyteckiego.

Pracownica firmy sprzedającej nowe mieszkania w Bydgoszczy mówi: - Od sierpnia 2022 nie sprzedaliśmy żadnego. Na przełomie roku udało się sprzedać dwa. W styczniu potencjalni klienci zaczęli znów dzwonić i chcą zobaczyć mieszkania. Od połowy miesiąca jednak tylko dwóch je obejrzało. Wierzymy, że wiosną zastój minie.
Ceny regionalne
Klienci natomiast wierzą w spadek cen. Najtańsze lokale w całkiem nowych blokach kosztują 6700 złotych w przeliczeniu na metr kwadratowy. Za najdroższe trzeba dać nawet ponad 9200 zł. Takie stawki oferują m.in. deweloperzy w bydgoskim Fordonie. Kto szuka mieszkania w Toruniu, ten poszuka takiego za 6300 zł/m kw. (chociażby na Stawkach) albo za ponad 11000 zł za metr (m.in. na Chełmińskim Przedmieściu). Włocławek jest tańszy. Tutaj lokum można mieć za 5700 zł/metr (np. w bloku na Michelinie) albo za 7450 w okolicach Parku im. Władysława Łokietka. Wszędzie trzeba doliczyć jeszcze koszty wykończenia pod klucz.
W Kujawsko-Pomorskiem ceny mieszkań deweloperskich w ciągu roku wiele się nie zmieniły. Jeśli spadły, to przeważnie minimalnie, o 100-200 zł za metr. Ci, którzy myśleli więc, że koronawirus, inflacja i wojna na Ukrainie doprowadzą do ostrych znajdów cenowych, są zawiedzeni.
- Wiele osób zastanawia się, jak to możliwe, że w sytuacji zapaści na rynku kredytowym skutkującej gwałtownym spadkiem popytu na mieszkania, ich ceny wzrosły zamiast zmaleć i dlaczego w jednych miastach mieszkania podrożały bardziej, a w innych mniej - zaznacza Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. - Żeby mieć pełniejszy obraz rynku, warto przeanalizować zmiany, jakie w niej zachodzą oraz przyczyny tych zmian.
Podaje przykład: - Pierwszą z nich był galopujący wzrost kosztów budowy, z którym mieliśmy do czynienia przez większą część ubiegłego roku. Zmusiło to firmy deweloperskie do podnoszenia poprzeczki cenowej. Widać to m.in. po tym, jak dramatycznie szybko skurczyła się w największych miastach oferta mieszkań z ceną poniżej 8 tys. zł za m kw.
Kontynuuje: - Drugą przyczyną wzrostu średniej ceny metra było wprowadzanie przez deweloperów do sprzedaży drogich i bardzo drogich mieszkań. Na mniejszych rynkach nawet pojedyncza inwestycja z wysokimi jak na ten rynek cenami może wywołać wrażenie, że mieszkania gwałtownie podrożały. Ponieważ podwyżki stóp procentowych zdusiły popyt głównie ze strony kupujących pierwsze mieszkania za kredyt, deweloperzy mogli liczyć na inwestorów kupujących mieszkania za gotówkę, np. z myślą o wynajmie lub takich, którzy chcą poprawić swoje warunki mieszkaniowe.
Ruch wstrzymany
W 2022 r. właśnie w czasach zastoju wiele firm deweloperskich zaczęło proponować kupującym rabaty i różne bonusy. Jeżeli nie sprzedali lokali w zeszłym roku, to w tym roku te mieszkania jeszcze bardziej potanieją, bo przecież na razie rynek nieruchomości jest faktycznie nieruchomy.