https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Kamera - pomaga czy tylko śledzi?

Ewelina Kwiatkowska
- Monitoring? Nie mam nic na sumieniu, więc zupełnie mi nie przeszkadza - stwierdza rypinianin Jakub Malinowski. - Szkoda, że pilnuje nas tak mało urządzeń.

Na ulicach Rypina można zauważyć trzy kamery. Gdzie konkretnie? - Przy Nowym Rynku, okolicy dworca oraz rondzie - wylicza mł. asp. Krzysztof Rogoziński, rzecznik prasowy Komendy Policji w Rypinie. - Ta ostatnia jest obrotowa.
Tam, gdzie sięga czujne oko kamery - nastąpiło zmniejszenie liczby chuligańskich wybryków i kradzieży. Mieszkańcy zaczęli również przykładać trochę większą uwagę do zasad ruchu drogowego. - Kiedy ludzie zdają sobie sprawę z tego, że są obserwowani - inaczej się zachowują - podkreśla rzecznik. - Stąd właśnie efekty.
Czy rypińscy funkcjonariusze sięgali już po taśmy z nagraniami? - Oczywiście - odpowiada bez wahania Rogoziński. - Zdarzały się konkretne sytuacje, kiedy odtwarzaliśmy obraz, żeby sprawdzić przebieg wypadków.

Reality show czy gwarancja bezpieczeństwa?

Zdarzają się jednak osoby, którym nie podoba się podglądanie.
- Kiedy jestem w większym mieście - czuję się jak osaczony - tłumaczy nasz Czytelnik Dominik Turkiewicz. - Jakbym występował w telewizyjnym programie Big Brother! A co do bezpieczeństwa - wystarczy, że potencjalny złodziej portfeli czy damskich torebek założy czapkę z daszkiem. Chyba wtedy niewiele widać na nagraniu? Zresztą, kamery to jedno, a ludzie postawieni w stanie gotowości - drugie. Monitoring nie jest lekarstwem na wszystko, co się złego dzieje.
Większość mieszkańców jest jednak zgodna - z kamerami jest w Rypinie znacznie bezpieczniej.
- Nie mam nic na sumieniu, więc monitoring mi zupełnie nie przeszkadza - uśmiecha się pan Jakub. - Każda ulica mogłaby być naszpikowana kamerami. Nie czuję się śledzony, raczej chroniony.

Nie da się zapalić papieroska na przerwie

Uczniowie Zespołu Szkół Miejskich, którzy mają ochotę zapalić na przerwie - nie sięgają już po paczkę papierosów. Dlaczego? Znajdują się tutaj kamery, które widzą niemal wszystko. Bardzo łatwo zatem - zostać przyłapanym na gorącym uczynku przez nauczycieli.
- Umieściliśmy trzydzieści kamer w najbardziej newralgicznych miejscach wewnątrz całego budynku - zdradza wicedyrektor Witold Karolczyk. - A do tego jeszcze sześć kamer, które obserwują teren przed szkołą.
Okazało się, że podgląd przynosi spore efekty. - Monitornig w szkole to fantastyczna sprawa - opowiada Karolczyk. - Doskonale przeciwdziała szturchankom, papierosom czy uczniowskim bójkom. Bywa, że kiedy przychodzi rodzic przekonany o niewinności dziecka - puszczamy mu nagranie. A wtedy z niedowierzaniem spogląda na ekran i wyczyny swojego potomka. Czasem naprawdę można się zaskoczyć.
Rypinianie narzekają, że kamer jest jeszcze za mało.

Na ekranie wciąż nie widać Nowego Osiedla

- Najgorsza dzielnica w Rypinie to Nowe Osiedle - skarży się pan Jakub. - Nie ma nic prostszego niż zarobienie w nos tylko dlatego, ze któryś z chuliganów ma akurat kiepski humor. Dlaczego w tym miejscu nie ma monitoringu? Wydaje mi się, że przydałby się bardziej niż gdziekolwiek. Przecież codziennie chodzi tamtędy na przystanek autobusowy mnóstwo dojeżdżających uczniów. Warto o nich pomyśleć.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
SZKODA ŻE NIE MOŻNA OGLĄDAĆ W INTERNECIE.aa
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska