Aż trzy toalety miejskie to tzw. szalety tureckie, które zamiast sedesów mają dziury w podłodze. Można je znaleźć na terenie parku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz przy ul. Orzeszkowej oraz ul. Kościuszki. - Ze wszystkich stron słyszę, że jesteśmy w Europie - skarży się pan Wiesław, mieszkaniec ul. Kościuszki. - Szkoda, że tego nie widać i nie czuć po naszych toaletach publicznych.
Według Grzegorza Kucharskiego, pracownika Urzędu Miasta, szalety nie są w złym stanie. - Staramy się dbać o nie w miarę naszych możliwości - wyjaśnia. - W czasie remontów budynków odnowiono elewację i pomalowano ściany.
Utrzymanie ustępów w czystości nie należy do łatwych. Mimo tego są one codziennie sprzątane. Czy załatwianie się w tego typu toaletach jest zgodne ze standardami higieny? - Fakt, korzystanie z szaletów tureckich nie jest wygodne i przyjemne - stwierdza Elżbieta Piotrowska, pracownica wydziału Higieny Komunalnej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rypinie. - Te doły kloaczne są jednak dość zadbane.
Według mieszkańców sporym problemem toalet jest nie tylko brak sedesów, ale także bieżącej wody. - Nawet jeśli odważę się na załatwienie się do dziury, nie mogę dokładnie umyć rąk - tłumaczy pani Barbara. - To nie do pomyślenia w czasach, gdy tyle mówi się o potrzebie czystości.
Jakie są szanse na to, że w Rypinie powstaną toalety z prawdziwego zdarzenia? - Ze starymi ustępami nie da się już nic zrobić - informuje Kucharski. - Zbieramy niezbędną dokumentację na budowę nowych. Oczywiście, zostaną one skanalizowane.
Rypiński Sanepid potwierdza, że potrzebne są prawdziwe toalety miejskie. - Brakuje u nas ustępów o odpowiedniej powierzchni - przyznaje Piotrowska. - Takie miejsca muszą być dobrze oznakowane i przystosowane dla potrzeb osób niepełnosprawnych.
Powstanie nowych szaletów nie jest prostą sprawą. Problem tkwi w mieszkańcach, którzy buntują się przeciw budowie ustępów w ich sąsiedztwie. - Chodzimy po Rypinie i szukamy odpowiednich miejsc - mówi Kucharski. - Niestety, ludziom wydaje się, że toalety będą im brzydko pachnieć.
Amatorów załatwiania się w terenie nie brakuje - szczególnie latem.
Skoro ludzie robią problemy z lokalizacją nowych WC, najwidoczniej nie przeszkadzają im odchody pod własnymi oknami - mówi zdenerwowany pan Wiesław.