https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ryś jest już z nami

pola
Fot. Dystrybutor
Proszę państwa - oto "Ryś"! Ryś jest bardzo sławny już dziś.

Przedstawiciel władzy, teraz nadinspektor policji, znów zastaje Ochódzkiego na igraszkach miłosnych ze swoją, inną już, małżonką. Bo przez te lata Molibden zdążył ożenić się osiem razy i z każdą kolejną ślubną znajdował Misia w łóżku. Ochódzki na to oskarżenie odpowiada zawsze tak samo - po prostu podobają im się te same kobiety. Mimo niepodważalności tego argumentu, Miś musi solidnie zadośćuczynić koledze z dawnych lat. Ponieważ jednak Ochódzki jest twardszy niż stal i twardszy niż Molibden, z opresji wychodzi bez szwanku.

Krzysztof Kowalewski, który wcielił się w rolę nadinspektora policji, pytany o to, jaki będzie tym razem jego bohater, mówił: - Molibden będzie po pierwsze cwany, cwany jak Hochwander z "Misia", jak niestety wielu ludzi w Polsce. Będzie zmieniał pochodzenie, zmieniał poglądy, zmieniał nazwiska, ale zawsze spadał na cztery łapy. Wszystko w jego życiu oparte jest na zbieżnościach i rozbieżnościach, a przede wszystkim na zależnościach. Tak jak znajomość z Ochódzkim, bo trudno to nazwać przyjaźnią, nawet taką szorstką, męską. To spotkanie dwóch podobnych pod wieloma względami do siebie ludzi, których łączy podobny stosunek do świata, objawiający się głębokim cynizmem.

Niech żyje nam prezes naszego klubu

Ochódzki to lawirant, świnia po prostu. Człowiek ze społecznego awansu, pazerny na pieniądze i kobiety, nieodmiennie wplątany w dziwaczne perypetie, spowodowane chciwością i flirtem z władzą. Gość, który zwykle dobrze wie, gdzie stoją konfitury i robi wszystko, żeby pomimo piętrzących się po drodze przeszkód, za wszelką cenę do nich się dostać. Ten pęd przy jego niewątpliwym chamstwie jest cechą doskonale zrozumiałą, po prostu uniwersalną. Chociaż prezes był z pewnością w dużej mierze produktem PRL-u, to w jego postaci udało się uchwycić uniwersalne ludzkie cechy.

Ochódzki - sprytny, bezczelny niedouczony, stał się postacią niezbędną w pejzażu polskiej komedii. Jego krętactwa i pewne siebie ciemniactwo gwarantują mu kolejne sukcesy i uznanie, także w nowych czasach.

Ochódzki, sum!

Stanisław Tym, tak w wywiadzie dla "Vivy" tłumaczył motywy powrotu do postaci niezatapialnego prezesa: - _Pomyślałem sobie, że ten facet jest tak znany i popularny, że może warto zobaczyć, co się teraz z nim dzieje. Wiemy, jak wyglądał jego życiorys w czasach Gierka, ale jakie są losy tego typu facetów teraz, którzy byli ustawieni wówczas? Jak sobie dziś dają radę? Co robią, jak się zachowują? Chcę zrobić film o kimś, kogo znamy i kogo nie muszę przypominać. Tak, jak - przepraszam za porównanie - Sienkiewicz pisał dalszy ciąg "Trylogii" i nie musiał już wyjaśniać, kto to był Wołodyjowski i Zagłoba. _To porównanie jest całkowicie uzasadnione. Ochódzki stał się najbardziej znanym "dzieckiem" wybitnego satyryka.

Jak wielu wybitnych humorystów, Tym ma dość pesymistyczne poglądy. Wielokrotnie wspominał o tym, że "świat zmierza w złym kierunku". Jego słynny bohater nie jest tu wyjątkiem. Odnajduje się bez trudu w każdym systemie. - Ryś pozostał Rysiem - tłumaczył Tym. - Zresztą nie wierzę, że ludzie się zmieniają, dlatego i tu wyjątku nie będzie. Zdaniem satyryka należy w takiej sytuacji się śmiać. - Albowiem śmiech "daje pewien rodzaj dystansu do okrucieństw świata". Taka też była rola satyry w czasach, gdy "byliśmy zanurzeni w czerwonym kisielu", podobna jest i teraz. Świat raczej kretynieje niż idzie do przodu - mówił Tym w wywiadzie dla "Kuriera Porannego". - A jeśli chodzi o naszą rzeczywistość, to jest ona właściwie nieprzewidywalna. Na tym zresztą polega jej urok. Wszystko to, co jest mało logiczne u nas zdarzy się na pewno.

Prawie jak Miś

Jeden z najlepszych i najpopularniejszych polskich plakacistów - Andrzej Pągowski zdecydował się ponownie zaprojektować plakat dla Stanisława Tyma. To Pągowski był autorem sławnego i wymownego afiszu do "Misia" Stanisława Barei. - "Miś" powstawał w czasach, kiedy kretynizmów w naszym kraju było co niemiara. Byli jednak tacy, którzy uważali, że to, co się dzieje, jest normalne. My tak nie sądziliśmy. Stąd też wziął się pomysł na plakat - miś z zaklejoną buzią. Byłem nawet w tej sprawie wezwany do cenzury. Udało mi się na szczęście wmówić im, że ten miś w filmie nie mówi ani słowa i dlatego ma zaklejoną buzię.

Plakat do "Rysia" ma pokazywać, że "Miś" i "Ryś" to zupełnie inne filmy, powstałe w kompletnie różnych czasach, a łącznikiem między nimi jest Stanisław Tym - zdradza Pągowski. - To plakat z kluczem, z pewną układanką, która będzie po części zrozumiała dla widza przed filmem, po części po jego obejrzeniu.


Mamy niespodziankę: 5 podwójnych wejściówek na premierę tygodnia w Multikinie, czyli film "Ryś." Wejściówki wygrają osoby, które przyślą dzisiaj SMS-y o treści POMORSKA.PREMIERA IMIĘ.NAZWISKO (np. POMORSKA.PREMIERA JAN.KOWALSKI) na nr 7268 (2,44 zł z VAT). Bilety otrzymają osoby, których SMS-y dotrą do nas najbliżej każdego kolejnego kwadransa między godz. 14 a 15.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska