MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzekomo przywracają wzrok "w każdym wieku" i leczą rozmaite choroby. Poszliśmy ich tropem aż do Moskwy

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Masz problem ze wzrokiem? Idź do lekarza i optometry. „Cudowne” środki z internetu na pewno ci nie pomogą.
Masz problem ze wzrokiem? Idź do lekarza i optometry. „Cudowne” środki z internetu na pewno ci nie pomogą. Łukasz Kaczanowski
Oculosin i Visulan Complex to środki szeroko reklamowane w sieci. Rzekomo przywracają wzrok "w każdym wieku" i leczą rozmaite choroby. Poszliśmy ich tropem aż do Moskwy.

Kto je produkuje? Przynajmniej jeden z nich firma w Choszcznie. Trop ze strony na rosyjskiej domenie odsyła do innej firmy w Polsce. Firmy, której nie ma. Spółka o takiej nazwie została za to zarejestrowana w… Moskwie.

Do krainy cudownego ozdrowienia zbłąkanego internautę prowadzi za rękę, np. niejaki doktor Mirosław Rosołowski, dyrektor generalny Europejskiego Instytutu Nowoczesnego Widzenia. Instytutu, który – podkreślmy – nie istnieje. Doktor opowie o niesamowitym odkryciu dokonanym przez genialnego „polskiego studenta”, Marcina Krukowskiego.

Indyjska strona

Obaj mają twarze takie, jakie powinni posiadać. Dr Rosołowski to nobliwy mężczyzna z siwą, schludnie przystrzyżoną brodą i przenikliwym spojrzeniem, a Marcin Krukowski to młodzian w absolwenckim birecie, z iście hollywoodzkim uśmiechem, ściskający rulon, zapewne dyplom jakiejś szacownej uczelni medycznej.

Której uczelni? Tego się nie dowiadujemy. Na stronie o indyjskiej (!) domenie Dytuxuo.in tajemniczy „Korespondent” przeprowadza wywiad z błyskotliwym rozmówcą. Marcin Krukowski opowiada, jak na pewnym „kongresie” zaprezentował swoje odkrycie. Było tak niezwykłe, że natychmiast spotkał się z zagadkowym zachowaniem przedstawicieli koncernów farmaceutycznych. Ci, jak dowiadujemy się z rozmowy z Krukowskim, zaczęli do niego dzwonić nie po to, by zacząć produkcję owego cudownego środka, ale by ją… zablokować.

O czym mowa? Ten tajemniczy środek nosi nazwę Oculosin, można go kupić w Polsce, ale tylko przez internet. Oculosin nie trafił do aptek. Nie da się skontaktować z producentem, nawet z dystrybutorem. Brak numeru telefonu, adresu e-mail, nie mówiąc o tradycyjnym adresie. Na stronie internetowej Dyxutuo.in dowiadujemy się jednak, że przy odrobinie szczęścia można wylosować rabat na specyfik. Należy wypełnić e-formularz podając swój numer telefonu i czekać.

I cud się ziścił. Zgodnie z zapowiedzią dzwoni konsultant sprzedaży. Miły głos młodej kobiety zachwala właściwości Oculosinu.

- Oculosin działa na problemy związane z astygmatyzmem, jaskrą, na krótkowzroczność, na „długowzroczność” – mówi konsultantka.

- Ale czytałem, że może całkowicie przywrócić wzrok. To prawda?

- Wie pan, to zależy od stanu zdrowia, od zaawansowania choroby. Generalnie pomaga na wiele dolegliwości…

Sześć lat w zdrowiu

Jeżeli chodzi o cenę, jest lepiej niż można było przypuszczać! Wcześniej cyfrowe koło fortuny na stronie reklamującej Oculosin wylosowało rabat, co daje 137 zł za opakowanie z 30 kapsułkami, a przecież bez upustu cena wynosiłaby prawie 400 zł. To dopiero okazja! Konsultantka wyjaśnia, że 137 zł to koszt „opakowania poza kuracją”. Jeżeli zamówi się więcej, to te „kuracyjne” pudełeczka będą kosztowały już tylko 10 zł.

- Trzymiesięczna kuracja daje działanie na sześć lat – mówi konsultantka.

Gdzie ten specyfik jest produkowany? Rozmówczyni się ociąga, wykręca. W końcu pyta koleżankę. Pada odpowiedź: Firma „A.” (pełna nazwa do wiadomości redakcji) mieszcząca się w Choszcznie w Zachodniopomorskiem.

Z reklamy Oculosinu spogląda dobrotliwie „doktor Mirosław Rosołowski”. Co ciekawe, jego zdjęcie jest identyczne z tym, które można znaleźć na rumuńskiej witrynie roedijifi.shop. Tam klon doktora Rosołowskiego nosi nazwisko Mihai Serban i jest profesorem Uniwersytetu Medycyny i Farmacji „Carol Davila” w Bukareszcie. W stolicy Rumunii faktycznie, działa uczelnia o takiej nazwie. Czy jednak pracuje w niej profesor Mihai Serban? Czekamy na odpowiedź z Bukaresztu.

W reklamie próżno szukać składu Oculosinu. Ten znajduje się na stronie profi-medical: propolis, aloes, rumianek, gliceryna. Z kolei wchodząc na the-goods-store.com dowiadujemy się, że środek zawiera ekstrakty z niecierpka himalajskiego, aksamitki błyszczącej i krwawnicy pospolitej. Ponadto czytamy, że „suplement może być stosowany w leczeniu chorób oczu, takich jak: krótkowzroczność, jaskra, zaćma, zapalenie nerwu wzrokowego, zapalenie błony naczyniowej oka, zapalenie naczyniówki i siatkówki, odwarstwienie siatkówki, zmętnienie rogówki, zapalenie powiek, zapalenie spojówek, barwnikowe zwyrodnienie siatkówki i zapalenie rogówki.

Farmaceuta: Nie mam z tym nic wspólnego!

Z kolei na innej stronie znajduje się informacja, że w składzie tego specyfiku znajduje się wyciąg z czarnych jagód i kurkuma.

Wiele wskazuje na to, że Oculosin to nie jedyne „cudowne” panaceum na problemy ze wzrokiem. Niecierpek, aksamitka i krwawnica znajduje się również w składzie innego specyfiku o podobnym (przynajmniej deklarowanym) działaniu. Mowa o Visulan Complex. Opis jego działania znajduje się na stronie Benzinger.ru, czyli z internetową domeną rosyjską. Opisano tam rzekome dokonania Włodzimierza Morko, „słynnego polskiego okulisty” i wykładowcy na Akademii Medycznej w Lublinie (taka uczelnia nie istnieje, jest za to Uniwersytet Medyczny w Lublinie). Morko, jeśli wierzyć rosyjskiej stronie, „stworzył całkowicie naturalny preparat, który z prawdopodobieństwem 97% całkowicie przywrócił wzrok bez interwencji chirurgicznej”.

Nie ma się, co dziwić, że te domniemane imponujące właściwości Visulan Complex przyciągają uwagę pacjentów. Na stronie KtoMaLek.pl, na przykład rodzic pyta, czy Visulan można podawać dwunastoletniemu chłopcu cierpiącemu na krótkowroczność.

- Tak, jak najbardziej – odpowiada w poście podpisany imieniem i nazwiskiem magister farmacji.

To mężczyzna pracujący w istniejącej naprawdę aptece w województwie łódzkim. Czy naprawdę poleca stosowanie tego specyfiku? Skontaktowaliśmy się z nim. Odpowiedź jednak nie przyszła. Zapytaliśmy wobec tego, czy możemy powołać się w tekście na jego opinię zamieszczoną w portalu.

- Nie, absolutnie nie zgadzam się na wykorzystanie tego – brzmiała reakcja.

Rosyjska spółka, polski biznes?

Z tekstu zamieszczonego na Benzinger.ru dowiadujemy się za to, że prace nad ulepszeniem Visulanu kontynuował po Morko (zmarłym na udar w 1956 roku) inny uczony, Wojciech Szarzyński. Niestety – napisał bezimienny autor tej historii – zginął tragicznie w 2000 roku w wypadku samochodowym. Pozostała jednak receptura środka, „który pozwala bez operacji, w sposób całkowicie bezpieczny, przywrócić wzrok do poziomu 95-100%.”

Szczęśliwie, po latach tabletki można już kupować i to za jedyne 3,98 zł w przecenie z 299 zł! Jak to możliwe? W tym samym „artykule” czytamy, że firma Interkhimprom postanowiła sfinansować rozwój Visulan Complex w Polsce. Przedsiębiorstwem rzekomo kieruje Andrzej Radomski. Tyle legendy internetowej.

Sprawdziliśmy – przedsiębiorstwo o takiej nazwie, kierowane przez Radomskiego w Polsce nie figuruje w bazie KRS. Co ciekawe jednak, ta marka – wspomniana, przypomnijmy, na stronie o rosyjskiej domenie – faktycznie została zarejestrowana… w Rosji. Jest wyszczególniona w rejestrze Readyratios.com jako spółka „s ograniczennoj otwietstwiennoj” (z ros. z ograniczną odpowiedzialnością), reprezentowana przez Aleksieja Iwanowicza Pożydajewa, mająca siedzibę w Moskwie i kapitał zakładowy w wysokości 5 tys. rubli.

Kim jest pan Pożydajew? Z opisu spółki wynika, że jego firma trudniła się sprzedażą produktów chemicznych. Trudniła, bo – jeśli wierzyć wspomnianemu rejestrowi - została zlikwidowana w 2021 roku.

„To nie nasz produkt”

Kto zatem naprawdę produkuje Visulan Complex? Pozostaje tylko – niemal identycznie – jak w przypadku Oculosinu, wypełnić w internecie elektroniczny formularz. Odpowiedź konsultantki jest identyczna, jak w przypadku Oculosinu: - To firma A. w Choszcznie.

Przedsiębiorstwo zarejestrował Patryk M. (dane zmienione, red.).

- Oculosin to nie jest nasz produkt – mówi M. - Visulan Complex to nasz produkt.

Dlaczego składy suplementów różnią się zależnie, od tego, w którą ich reklamę czyta produkt? Patryk M. mówi, że jego przedsiębiorstwo „tylko” produkuje specyfik, a zleceniodawcą jest inny podmiot. Jaki? - To informacje poufne – pada odpowiedź.

Pytany o spółkę Interkhimprom, odpowiada: - U nas takiej firmy nie ma.

M. dodaje po chwili: - Nie mamy w ogóle produktów swojej marki. Tylko i wyłącznie pod klienta (produkujemy, red.).

W rejestrze suplementów diety Głównego Inspektoratu Sanitarnego próżno szukać Oculosinu, ale za to jest Visulan. Jako podmiot rejestrujący wpisana została inna firma. Swoją drogą, ta sama, wobec której stanowisko zajęła Rada Etyki Reklamy. Uznała, iż zaufania nadużywa reklama tego podmiotu firmującego preparat na powiększenie penisa.

Były skargi

- Mieliśmy skargi na Visulan Complex – mówi Lucyna Pruska z działu skarg i administracji Rady Reklam. - Reklamodawca jest nie do znalezienia. Nie jesteśmy w stanie się z nim skontaktować. A skoro nie jest to możliwe, nie możemy jako Kmisja Etyki Reklamy procedować skargi. Musimy tę sprawę zostawić, mimo tego, że zarzuty wprowadzenia konsumenta w błąd mogą być słuszne, dopóki nie mamy kontaktu z reklamodawcą, nie możemy procedować. Takich skarg trochę jest.

Komisja Etyki Reklamy w sprawie suplementów diety przyjęła stanowisko, w którym zwraca uwagę, by nie wierzyć wszystkim reklamom, by na ich podstawie nie diagnozować stanu zdrowia swojego, ani dzieci. Zwraca też uwagę, że suplementy nie są lekami. - Zachęcamy klientów, by zgłaszali sytuacje, w których mają podejrzenia, że reklama wprowadza w błąd – dodaje Lucyna Pruska. Zgłoszenia można dokonać przez stronę internetową Rady Reklamy.

Prof. Zbigniew Fijałek, związany z Zakładem Farmacji Kryminalistycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, były dyrektor Narodowego Instytutu Leków, jest współtwórcą na WUM zespołu ekspertów, który dla policji i prokuratury przygotowywał opinie biegłego, związane ze sfałszowanymi lekami i przestępczością farmaceutyczną w Polsce.

- To nie jest żaden lek – mówi prof. Fijałek pytany o Oculosin. - Po drugie, to nie przywraca wzroku. Po trzecie, należy zapytać, co to w ogóle jest? Jeżeli mówimy o wyciągu z czarnej jagody, to pewnie chodzi o zawartość luteiny. Może co najwyżej wspomagać leczenie. Przede wszystkim takie specyfiki powinno się kupować w aptece, a nie przez internet. Obawiam się, że takich stron i oferowanych produktów są setki. To poważna sprawa. Ilość reklam suplementów w mediach jest przerażająca. Ludzie uważają je za leki. Zastanawiające w tym przypadku jest, że pod tą samą nazwą podawane są różne składy.

Firma we Choszcznie jest pod kontrolą tamtejszego powiatowego inspektora sanitarnego. - Firma produkująca, jak wynika z naszych informacji, nie zajmuje się jednak sprzedażą tych produktów – wyjaśnia Paweł Majko z WSSE w Szczecinie. - Suplementy diety podlegają rejestracji tak, jak każda żywność, która jest wprowadzana do naszego kraju. Odpowiedzialności nie ponosi w tej sytuacji producent, ale podmiot rejestrujący w GIS.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska