
Mistrzostwa odbyły się oczywiście w Czersku. Zanim jednak szmyrgano, czyli rzucano laczkiem, na stadionie odbył się tradycyjnie mecz piłkarski. Tym razem księża z Chojnic, Czerska, Starogardu, Kartuz i innych okolicznych miejscowości spotkali się z dziennikarzami. Szybko strzelone dwie bramki na początku ustawiły mecz. Po przerwie księża dołożyli jednego gola i zasłużenie wygrali 3:0.
Później odbyły się mistrzostwa świata w rzucie laczkiem. - W eliminacjach musicie szmyrgnąć ponad 18 metrów. W finale mierzymy wszystkie rzuty i kto rzuci najdalej, to wygrywa - wytłumaczył zasady kierownik Ośrodka Kultury w Czersku Krzysztof Gradowski.
Po raz kolejny klasę udowodniła Ewa Nieżurawska, która wygrała i poprawiła rekord świata sprzed roku. Ewa Nieżurawska rzuciła laczek na 16,97 metrów, poprawiając o pięć centymetrów rekord świata. A dodać należy, że mistrzyni na zawody przyszła z wesela koleżanki i po oddanym rzucie zaraz na nie wracała. Drugie miejsce zajęła Anna Nieżurawska z wynikiem 16 metrów i 15 centymetrów, a trzecia była Natalia Kaszubowska, która rzuciła niecałe 13 metrów.
Mistrzem wśród panów został Paweł Moczadło, który rzucił laczek na odległość 27 metrów i 32 centymetrów. Drugi był Antoni Łangowski, który posłał laczek na 25 metrów i 70 centymetrów, a trzecie miejsce zajął Mariusz Jopek - 23,94 metra.
Szczęścia w zawodach próbowało też trzech chojniczan. Barierę 18 metrów udało się pokonać tylko jednemu - Pawłowi Wiśniewskiemu.