Są pieniądze na uratowanie nienarodzonego jeszcze Maciusia!

W pomoc Basi zaangażowali się m.in.: Ania Szmeichel, Kamil Rzęsiewicz, dr Radosław Biskup, Radosław Krajniak, Paulina Liczmańska i Damian Wilamowski
(fot. Fot. Mateusz Rzewuski)

Dzięki hojności i zaangażowaniu naszych Czytelników chłopiec ma szansę na normalne życie.

- To przeszło moje najśmielsze oczekiwania - cieszy się Basia Sapała - germanistka z UMK, która spodziewa się dziecka ze złożoną wadą serca. Tydzień temu opublikowaliśmy w "Pomorskiej" jej historię - samotnej matki, walczącej o fundusze na operację w Niemczech dla swojego nienarodzonego jeszcze dziecka. Badania prenatalne wykazały bowiem, że Maciek ma m.in. przełożenie głównych naczyń tętniczych.

Operacja na serduszku synka Basi powinna być wykonana w pierwszym tygodniu życia. Na przeprowadzenie jej w Polsce trzeba zaś czekać kilka miesięcy. Tragedia bohaterki artykułu poruszyła Państwa. Dostaliśmy dużo telefonów, e-maili, komentowaliście tekst na forach.

Wystarczyło kilka dni
Pani Dorota napisała: "Czytając ten artykuł, przypomniała mi się sytuacja, która miała miejsce w mojej rodzinie. Kilka lat temu "Pomorska" włączyła się do akcji zbierania pieniędzy na zakup krwi pępowinowej dla chorej na białaczkę inowrocławianki Beaty Świst. Beata urodziła syna Wiktora, który też miał trzy wady serca, a jedną z nich właśnie był nieprawidłowy spływ żył płucnych. (...) Po wykonaniu wszystkich badań doktorzy uznali przypadek Wiktora za "książkowy". Wiktorek 14 listopada skończył 7 lat. Jego mama nie żyje od trzech...".

"Mój synek miał taka samą wadę serduszka, dowiedziałam się o tym jednak po fakcie, bo lekarz prowadzący tego nie zauważył. Jestem z Panią, trzeba Pani pomóc; mojego synka nie udało się uratować, ale trzeba walczyć o Maćka! - podtrzymywała Basię na duchu Anulka.

Ale nie były to tylko puste słowa. W ciągu kilku dni na koncie Maćka w fundacji Cor Infantis uzbierała się cała potrzebna na operację kwota, czyli 26 tys. euro. - Udało się tego dokonać w bardzo krótkim czasie. To fenomenalny wynik. Tym bardziej, że wpłat z przeznaczeniem dla Maćka Sapały było bardzo dużo, może nawet kilkaset - mówi prezes fundacji Tomasz Pietys.

Basia ma urodzić synka w klinice w Monachium pod koniec stycznia. - Czuję się tak, jakby ktoś podarował mi dwa miesiące ciąży. Już wiem, że wszystko się uda. Mogę przygotowywać się już do wyjazdu. Ogromnie się cieszę - mówi Basia i za naszym pośrednictwem dziękuje wszystkim, którzy jej pomogli.

Dla chorych dzieci
Nadal na konto napływają datki, a w przygotowaniu są imprezy charytatywne na rzecz Maćka. - Pieniądze na pierwszą operację zostały zebrane, ale pamiętajmy o tym, że nie ma gwarancji, iż na niej się skończy (być może będą trzy operacje - KM). I dlatego wszystkie działania, które zaplanowaliśmy powinny być realizowane - stwierdza prof. Andrzej Radzimiński, rektor UMK, który patronuje przedsięwzięciom.

Dochód z imprez trafi na konto fundacji dzieci z wadami serca. Jeśli okazałoby się, że Maciuś nie musi już skorzystać z tych pieniędzy, wspomogą one operacje innych chorych maluchów.

4 grudnia odbędzie się impreza mikołajkowa w klubie "Kotłownia". 6 grudnia "drużyna Maćka" pobiegnie w VI Półmaratonie Świętych Mikołajów. 9 grudnia zaplanowano II Adwentowy Maraton Filmowy. 18 grudnia w Pałacu Dąbskich zostanie przeprowadzona aukcja dzieł sztuki współczesnej, na której swoją obecność zapowiada rektor oraz prezes fundacji Cor Infantis.

Akcję pomocy Basi rozkręciło Koło Historyków Kościoła z UMK, dołączyli germaniści, artyści z Wydziału Sztuk Pięknych współpracujący z Fundacją Free Arts oraz sponsorzy prywatni. - W takich sytuacjach nie możemy stać z boku, trzeba robić wszystko, co w naszej mocy. Spotkałem się z niezwykle szlachetną postawą młodych ludzi. Dla nich wyrazy uznania i podziękowania - mówi rektor.