Zobacz też: 19-latek całował się z dziewczyną. Prokurator: to pedofil
Ryszard Ś. w marcu 2017 roku został skazany przez wrocławski sąd okręgowy ma dziewięć lat więzienia za gwałt na czternastolatku. Z ustaleń śledztwa wynika, że chłopca poznał na małej stacji kolejowej w okolicach Wrocławia. Nastolatek uciekł z ośrodka wychowawczego. Mężczyzna zaproponował mu u siebie nocleg.
W domu kilka razy go zgwałcił. Groził, że go udusi jeśli ten nie zgodzi się na seks. Sąd przyjął, że czternastolatek został zgwałcony kilka razy. Sprawca doprowadził go też do „innej czynności seksualnej”.
Wyrok sądu okręgowego w sierpniu 2017 złagodził sąd apelacyjny. Sędziowie doszli do wniosku, że w całej sprawie są jednak okoliczności łagodzące. Na tyle istotne, by zmniejszyć wyrok do siedmiu lat. Jakież to okoliczności? Ano choćby takie, że Ryszard Ś. nie był brutalny, a po noclegu odwiózł chłopca i oddał w ręce ojca.
Prokurator Generalny zaskarżył wyrok do Sądu Najwyższego. Zgodnie z prawem, Prokurator Generalny może złożyć kasację jeśli wyrok sądu drugiej instancji uznaje za „rażąco niewspółmierny”. Tak było w tej sytuacji i Sąd Najwyższy przyznał mu rację. Sąd apelacyjny raz jeszcze będzie musiał przyjrzeć się sprawie. Będzie musiał ocenić czy kara siedmiu lat rzeczywiście jest sprawiedliwa za to co zrobił Ryszard Ś.
