- Właśnie wracam z sądu, jestem jeszcze daleko od Chojnic - mówi Leszek Redzimski. - Gdy dojadę, zastanowię się, co zrobić. Muszę usiąść przy kawie i przeczytać postanowienie sądu.
- W sentencji postanowienia sąd zakazał Leszkowi Redzimskiemu rozpowszechniania informacji, że podległa burmistrzowi miasta, kandydatowi na burmistrza, Wszechnica Chojnicka świeci pustkami, a koszt utrzymania budynku to prawie 2 mln zł w skali roku i że nie było woli współpracy pomiędzy burmistrzem a zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej - mówi "Pomorskiej" burmistrz Arseniusz Finster. - Leszek Redzimski ma oświadczyć, że te informacje są nieprawdziwe.
Finster przyznaje, że sąd odrzucił pozostały zakres podniesiony w jego wniosku o sprostowanie. Chodzi o inne słowa Redzimskiego z konwencji wyborczej, jak te, że w Urzędzie Miejskim w Chojnicach odpowiedzi na pisma interesantów są często wysyłane w ostatnim możliwym dniu.
Sąd uznał dziś, że Leszek Redzimski akcentował tak po prostu własny model, który ma przyspieszyć rozpatrywanie spraw w Urzędzie Miejskim. Co do wątku niekorzystnych zasad wypożyczeń dla stowarzyszeń, sąd stwierdził, że ta ocena była dozwolona w granicach krytyki przyjętych rozwiązań.
Więcej jutro w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
300 Plus - wszystko, co musisz wiedzieć o programie.