Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd nad Zawiszą bez dziennikarzy (szczegóły)

Maciej Czerniak
Czy kibice Zawiszy zostaną ponownie ukarani? Wyrok zapadnie w maju.
Czy kibice Zawiszy zostaną ponownie ukarani? Wyrok zapadnie w maju. Fot. Autor
Za zamkniętymi drzwiami odbyła się wczoraj w Bydgoszczy rozprawa kibiców ukaranych za manifestowanie na stadionie Zawiszy. Sędzia wyprosił dziennikarzy z sali, bo, "nie spełnia ona warunków bezpieczeństwa".

Spór między bydgoskim ratuszem a kibicami Zawiszy trwa. I choć wczoraj w Sądzie Grodzkim w Bydgoszczy nie zapadł jeszcze wyrok, emocje budziły okoliczności rozprawy. Sędzia wyprosił z sali dziennikarzy. Na miejscu została tylko, jako mąż zaufania, przedstawicielka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Ukarani za hasła
- To już nie spór z ratuszem, ale wojna. Nie pozwolimy, by niewinni ludzie byli skazywani tylko dlatego, że są kibicami - mówi znajomy obwinionych, który nie chciał ujawniać swojego nazwiska.

Zaczęło się w lipcu ubiegłego roku, gdy na otwarciu Mistrzostw Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce kibice wywiesili na stadionie przy ulicy Gdańskiej transparenty. Na płótnach znalazł się m.in. napis: "Od lat każdy wie, że w Bydgoszczy jest Zawisza. Teraz mamy prezydenta, który o tym nie pamięta". Był to protest przeciw przez miasto wyrazu Zawisza z nazwy stadionu.

Najpierw zawiadomienie do prokuratury złożył prezydent Konstanty Dombrowicz. Zostało ono odrzucone i dopiero po policyjnym doniesieniu sprawa trafiła na wokandę. Wyrokiem nakazowym z 11 lutego ukaranych zostało siedmiu kibiców. Za "werbalne manifestowanie i wywieszanie transparentów" sąd na miesiąc ograniczył im wolność. Kibice złożyli sprzeciw od tego wyroku. Sprawa odbywała się wczoraj.

Bez mediów
Mimo zainteresowania mieszkańców i kibiców procesem, sąd uniemożliwił wczoraj mediom przysłuchiwanie się rozprawę. Mogli wysłuchać tylko aktu oskarżenia. Gdy sędzia potwierdził dane kibiców, poprosił dziennikarzy o opuszczenie sali.- Sala nie spełnia warunków bezpieczeństwa- tłumaczył swoją decyzję sędzia Piotr Wiśniewski. I dodał: - Obowiązkiem dziennikarzy jest złożyć do prezesa sądu pismo z prośbą o przydzielenie większej sali rozpraw.

Maciej Bernatt z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka komentuje: - Decyzja o utajnieniu rozprawy jest dyskusyjna. Cieszymy się jednak, że możemy śledzić proces. Trzymamy rękę na pulsie, bo wciąż zachodzi podejrzenie o złamaniu prawa do wolności słowa.

Są dobrej myśli
Wczoraj wyrok nie zapadł, rozprawę odroczono do maja. - Sąd musi zbadać kolejne dowody. Jeden z nich ma zostać dostarczony przez ratusz. Drugi - materiały wideo i zdjęcia - od policji - tłumaczy sędzia Piotr Wiśniewski.

Jednym ze świadków był wczoraj Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta miasta: - Sprawę określam jako "harcerstwo". Tu nie chodzi o samo zachowanie kibiców, o transparenty. Takie wybryki mogą zniweczyć starania miasta o organizowanie kolejnych imprez sportowych.

Łukasz Kaczanowski, obrońca obwinionych, jest spokojny: - Materiały, które sąd zbadał do tej pory, nie wskazują, że to moi klienci wywiesili transparenty. Mam nadzieję, że następna rozprawa będzie już ostatnią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska