Kilka miesięcy temu media informowały o śledztwie, które zostało podjęte przez Prokuraturę Rejową Bydgoszcz-Północ. Chodziło o sygnał jednego z mieszkańców Łodzi, który zgłosił policji, iż na jego konto wpłynęło 140 tys. zł, co miało być konsekwencją wcześniejszego "zlecenia" wydanego przez młodego bydgoszczanina.
Okazało się, że zarówno przelew gotówki, jak i mail z dokładnymi instrukcjami, w jaki sposób pozbawić życia osobę trzecią, były prawdziwe. Prokurator Adam Lis, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe potwierdza, że postępowanie przygotowawcze zostało zakończone, a do sądu skierowano akt oskarżenia wobec 22-letniego mieszkańca Bydgoszczy.
- Sprawa jest w sądzie, sformułowany zarzut dotyczy podżegania do zabójstwa - mówi prok. Adam Lis.
Zlecenie śmierci wysłane mailem
Śledztwo zostało zakończone, jak się dowiadujemy, pod koniec 2023 roku. Koronnym dowodem w postępowaniu jest mail, którego bydgoszczanin wysłał do mężczyzny z województwa łódzkiego, od którego w przeszłości miał kupić działkę marihuany. Przelana kwota miała być zapłatą za wykonanie zlecenia - pozbawienie życia byłej partnerki mężczyzny. W korespondencji znalazły się dokładne instrukcje, między innymi co do tego, jak ciało ma być ukryte. I zapewnienie o zaufaniu do adresata: "Jesteś profesjonalistą". Kobieta miała zostać najpierw uprowadzona.
- Ta sprawa nie jest tak oczywiście sensacyjna, na jaką wygląda - słyszymy nieoficjalnie u innego prokuratora. - Faktycznie, było takie zlecenie, faktycznie przelano zapłatę za nie z góry, ale jest też coś więcej.
Bydgoski sąd już wyłączył jawność rozprawy, co oznacza, że proces odbędzie się za zamkniętymi drzwiami, w tym bez obecności dziennikarzy na sali rozpraw. Postępowanie zostało na wniosek jednego z obrońców odroczone z urzędu. Podsądny ma przejść badania psychiatryczne. Badany był również na etapie śledztwa i biegły psychiatra stwierdził nawet, że pacjent jest poczytalny. Wynikły jednak nowe okoliczności. Kluczowe będzie orzeczenie o tym, czy obecny stan zdrowia oskarżonego pozwala na to, by brał udział w czynnościach związanych z postępowaniem sądowym.
Problemy zdrowotne i rodzinne?
Jak ustaliliśmy, mężczyzna miał już wcześniej problemy natury psychicznej. Kilka lat spędził na terapiach. W trakcie jednej z nich również miał poznać swoją późniejszą niedoszłą ofiarę. Dziewczyna też borykała się - ustalamy nieoficjalnie - z poważnymi problemami natury mentalnej. Chodziło między innymi o kwestię komunikowania się ze światem zewnętrznym poza aplikacjami internetowymi. Kobieta miała odrzucić awanse, jakie wobec niej czynił obecny podsądny.
22-latek pochodzi z zamożnej rodziny, ojciec jest w zarządzie prężnej firmy. Jak informowały wcześniej media, zdobycie dużych funduszy na sfinansowanie "zlecenia" nie stanowiło dla młodego mężczyzny problemu. Z kolei, jak ustaliła Gazeta Pomorska, w tle miały być również "niepokoje" związane z niestabilną sytuacją rodzinną.
Formalnie za podżeganie do zabójstwa oskarżonemu grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
