Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd uznał, że Grzegorz Stasiak został zwolniony przez zarząd powiatu niesłusznie

Jan Szczutkowski
MOW
Grzegorz Stasiak, były dyrektor MOW w Kruszwicy nie pogodził się z zarzutem naruszenia dyscypliny budżetowej i zwolnienia ze stanowiska. Sprawą zajął się sąd.

Grzegorz Stasiak 26 kwietnia 2017 r. stracił stanowisko dyrektora Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Kruszwicy, które piastował przez 9 lat. Powód - niedopełnienie obowiązków służbowych. Sprawą zajął się sąd.

Przypomnijmy fakty. Zarząd Powiatu Inowrocławskiego w swej uchwale, po kontroli inspektorów urzędu celno-skarbowego i uzyskaniu opinii kuratora oświaty, stwierdził, że dyrektor Grzegorz Stasiak nie dopełnił obowiązków służbowych. Budżet powiatu został zagrożony utratą ponad 3 mln zł. Taką kwotę ujawniła trwająca około trzech miesięcy kontrola inspektorów Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Toruniu.

Rozwiązanie stosunku pracy z dyrektorem ośrodka odbyło się bez wypowiedzenia. Zgodnie z Kodeksem pracy, zastosowano skrócony okres wypowiedzenia.

Gwoli przypomnienia należy wspomnieć, że placówka wychowawcza nad Gopłem jest przystosowana do opieki nad 76 dziewczętami. W latach 2013 i 2014 liczba wychowanek nie zawsze była pełna. W ciągu roku szkolnego zdarzały się bowiem przypadki kierowania niektórych podopiecznych do innych ośrodków odosobnienia. W takiej sytuacji należało sporządzić odpowiedni dokument. Zgodnie z przepisami, pieniądze z subwencji oświatowej „idą za uczniem”.

- _Otrzymywaliśmy tylko środki finansowe w formie planu budżetu, który był niższy od subwencji oświatowej, naliczanej dla ośrodka. Zawsze w sposób prawidłowy rozliczaliśmy dotację. Nigdy nie doszło do naruszenia dyscypliny budżetowej. Natomiast w dokumencie pokontrolnym stwierdzono, że to organ prowadzący odpowiada za prawidłowe rozliczenie subwencji oświatowej. Nadzór nad wydatkowaniem pieniędzy pełnił Powiatowy Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół. Miał on bieżący wgląd do dokumentów finansowych - _podkreśla Grzegorz Stasiak.

Szef ośrodka nie miał sobie nic do zarzucenia. Nie zgodził się więc z karą nagany i dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy. Skierował więc dwa pozwy do Sądu Rejonowego w Inowrocławiu. Osiągnął połowiczny sukces. Otóż, naganę sąd uchylił, a zwolnienie - oddalił.

Grzegorzowi Stasiakowi przysługiwała apelacja. I z niej skorzystał. W drugiej instancji przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy doszło do ugody. W jej wyniku stosunek pracy został rozwiązany za porozumieniem stron. Ponadto były dyrektor otrzymał odszkodowanie finansowe.

Ugoda przed Sądem Okręgowym wyczerpała wszelkie roszczenia, wynikające ze stosunku pracy. A ponieważ Grzegorz Stasiak, poza pozwami, złożył w tym samym terminie również skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, równolegle toczyła się rozprawa przed WSA. I w tym przypadku wygrał sprawę. Sąd uznał, że Grzegorz Stasiak został zwolniony niesłusznie. Wyrok jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska