Przypomnijmy. W obwodzie wyborczym nr 9 w Lipnie o fotel radnego ubiegało się 3 kandydatów. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po podliczeniu głosów najwięcej miał Kamil Komorowski. Jeden z członków komisji zauważył, że kilka kart jest bez stempla komisji. W tym wypadku panu Komorowskiego odjęto dziesięć głosów. Po sprawdzeniu pozostałych kart, gdzie głosy były złożone na innych kandydatów, ujawniono, że niepodstemplowanych kart jest więcej.
Po ponownym podliczeniu ważnych już kart okazało się, że Krzysztof Orzechowski i Kamil Komorowski mają jednakową ilość głosów.
W takim sytuacji o tym, kto uzyska mandat radnego decyduje losowanie, które odbyło się w urzędzie miejskim. Wylosowano Krzysztofa Orzechowskiego, który następnie złożył ślubowanie na pierwszej sesji Rady Miejskiej.
Czytaj: Burmistrz Lipna zarobi mniej, diety radnych bez zmian. Taka pensja to jest wstyd?
Wyborcy poczuli się oszukani i sprawę podali do sądu okręgowego.
Sąd rozpatrzył zażalenie wyborców z Lipna i dziś zapadł wyrok w tej sprawie.
Jak się dowiedzieliśmy od Pawła Banasika, burmistrza Lipna sędzia uznał protest za zasadny. - Głosowanie w tym okręgu ma być powtórzone, a mandat pana Orzechowskiego został unieważniony - wyjaśnił włodarz miasta.
Do sprawy wrócimy w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »