18 maja w pierwszej turze wyborów prezydenckich zwyciężył kandydat Koalicji Obywatelskiej, który zdobył 6 147 797 głosów (31,36 proc.). Na jego rywala - popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość - postawiło 5 790 804 osób (29,54 proc.). Na Kujawach i Pomorzu przewaga obecnego prezydenta Warszawy była znacznie większa - 35,63 do 26,38 proc. Frekwencja w kraju wyniosła 67,31 proc., zaś w regionie 63,41 proc.
Po ogłoszeniu przez Państwową Komisję Wyborczą oficjalnych wyników pierwszej tury i rozkładzie głosów na wszystkich 13 kandydatów było wiadomo, że dogrywka - szczególnie w kraju - zapowiada się wręcz pasjonująco. W regionie faworyt jest jeden. Według analityków politycznych Betfana w województwie kujawsko-pomorskim Rafał Trzaskowski może liczyć na 53,5 proc. głosów, zaś Karol Nawrocki na 46,5 proc.
- Kujawsko-pomorskie to jedno z województw przychylnych Koalicji Obywatelskiej i Rafał Trzaskowski jest tu faworytem. W Bydgoszczy jego poparcie będzie jeszcze wyższe i naszym zdaniem wyniesie aż 63,5 proc. Obecny prezydent Warszawy na jeszcze więcej głosów może liczyć w Toruniu - 64 proc. - prognozuje Łukasz Wyka, analityk polityczny Betfana.
Zdaniem bukmachera frekwencja na Kujawach i Pomorzu w drugiej turze wyniesie 69 proc. W Bydgoszczy do wyborów pójdzie 72,5 proc. uprawnionych obywateli, zaś w Toruniu 72 proc.
- 1 czerwca frekwencja w województwie kujawsko-pomorskim będzie wyższa niż w pierwszej turze, kiedy do urn poszedł mniejszy odsetek osób niż w całej Polsce. Mimo większej mobilizacji ani w Bydgoszczy, ani w Toruniu nie powtórzy się jednak scenariusz z 2023 roku, kiedy w niektórych miastach głosowano do późnej nocy. Naszym zdaniem żaden z bydgoskich czy toruńskich lokali nie będzie otwarty po 21.30 - przewiduje ekspert.

Muzotok - Arek Jakubik - Social Media Disco x 5 Deresza
W kraju nie ma już zdecydowanego faworyta i zapowiada się zacięta walka o wygraną. Jeszcze w poniedziałek - według bukmacherów - więcej szans na zwycięstwo miał Karol Nawrocki. We wtorek Rafał Trzaskowski dogonił swojego rywala, a od środy wyszedł na prowadzenie w wyścigu o urząd Prezydenta RP. Zdaniem analityków Fortuny i STS za wygraną prezydenta Warszawy można zarobić 1,65-1,70 zł za każdą postawioną złotówkę. Za zwycięstwo kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość firmy bukmacherskie płacą natomiast 2,15-2,25 zł. Notowania niedzielnych rywali wyrównują się, kiedy Trzaskowskiemu odejmiemy, a Nawrockiemu dodamy jeden procent głosów.
- Ogólnopolska rywalizacja jest bardzo wyrównana. Naszym zdaniem na wyniku wyborów zaważy 300 001-500 000 głosów. Można się spodziewać wysokiej dyscypliny wyborców z obu stron duopolu PO-PiS, ale też pierwsza tura ujawniła, jak duża grupa Polaków nie odnajduje się w żadnym z tych nurtów. Przejawia się to zarówno w wysokich wynikach kandydatów z prawego i lewego skrzydła politycznego uniwersum, jak i w liczbie głosów nieważnych. W całej Polsce 18 maja oddano ich blisko 85 tys., z czego aż 60 tys. kart unieważniono z powodu braku wskazania któregokolwiek z kandydatów. Ta forma wyrażenia opinii przez wyborców dotyczyła również kujawsko-pomorskiego. W pierwszej turze głosów nieważnych oddano tu ponad 4 tys., a w 2020 r. było tylko 2,8 tys. W skali Polski zachęcenie lub zniechęcenie osób, które wcześniej postawiły na radykalnych kandydatów albo oddały nieważny głos, zdecyduje naszym zdaniem o wyniku drugiej tury - ocenia Łukasz Wyka, analityk polityczny Betfana.
Bukmacherzy zakładają nawet opcję, że o losach prezydenckiego wyścigu zadecyduje zaledwie głos. Tak obstawiając można sporo zarobić bowiem każdą postawioną złotówkę pomnożymy aż o 5 000 zł. Wygrana jednego z kandydatów różnicą mniejszą niż 10 000 głosów warta jest 15 zł. Najbardziej prawdopodobne jest zwycięstwo o mniej niż 500 000 głosów - już tylko 1,50 zł. Frekwencja w kraju - według bukmacherów - ma wynieść 72-73 proc.