https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sala zawodówki wypełniona krwią

Tekst i fot. (kat)
Patryk Soliński z Warpalic, uczeń Zespołu  Szkół Rolniczych w Brodnicy oddał wczoraj krew  (po raz piąty od czasu ukończenia osiemnastego  roku życia). Zadbała o niego pielęgniarka -  Danuta Sitkowska.
Patryk Soliński z Warpalic, uczeń Zespołu Szkół Rolniczych w Brodnicy oddał wczoraj krew (po raz piąty od czasu ukończenia osiemnastego roku życia). Zadbała o niego pielęgniarka - Danuta Sitkowska.
Uczniowie szkół, honorowi krwiodawcy a nawet goście z regionu chętni oddać odrobinę siebie spotkali się wczoraj

w Zespole Szkół Zawodowych by wziąć udział w akcji zbiórki krwi.

O akcjach organizowanych przez PCK piszemy często. Nie żeby wypełnić czymś strony, pochwalić osoby odpowiedzialne za ich przygotowanie. Piszemy - bo warto. Warto pochwalić tych, którzy stoją w kolejce, czasem kilka godzin by oddać coś bez czego nie moglibyśmy żyć. O cennym darze jakim jest krew myślimy tylko wówczas gdy jest ona potrzebna - naszym bliskim, znajomym, którzy ucierpieli w wypadku. Wtedy chętnie mobilizujemy innych by oddali krew. Na co dzień o tym nie myślimy choć wydaje się, że to coś prostego: idziemy do punktu krwiodawstwa, siadamy na fotel, czekamy aż pielęgniarka wbije igłę i gdy woreczek się wypełni możemy sobie iść do domu zaopatrzeni w czekoladę, batona, jakiś soczek (otrzymane na wzmocnienie po oddaniu krwi).

Honorowi krwiodawcy oddający krew od lat może i tak na to patrzą, są przyzwyczajeni do procedury. By jednak pierwszy raz usiąść na fotelu i nie zemdleć (tu nie ma żartów - niektórzy na widok igły lub upuszczczanej krwi "odlatują") trzeba mieć motywację.

- Krew oddaję po raz piąty. Zwykle w centrum krwiodawstwa w NovaMedzie. Co osiem tygodni, częściej nie można - tłumaczy Patryk Soliński z Warpalic, uczeń Zespołu Szkół Rolniczych w Brodnicy. - Pierwszy raz oddałem krew idąc przykładem kolegi. Namówił mnie i tak w tym trwam - kończy.

Dlaczego ludzie oddają krew? Przyczyn może być tyle ile krwiodawców. Ale większość odpowiedzi brzmi tak samo: - Z potrzeby serca. - Bo może się komuś przydać. - Nie zastanawiałem się nad tym, po prostu koledzy poszli oddać więc ja też... - mówili podczas akcji uczniowie z "zawodówki".

Wczoraj w ZSZ kolejka chętnych do podzielenia się życiodajnym płynem cały czas rosła. Stali w niej pełnoletni uczniowie, mieszkańcy od lat skupieni w klubach honorowych krwiodawców, znalazła się też grupka nowomieszczan - Regularnie bierzemy udział w tego typu akcjach. Przejeżdżaliśmy przez Brodnicę, zauważyliśmy tabliczkę, że w tej szkole prowadzona jest akcja i jesteśmy.

- Od pierwszego października do końca maja trwa konkurs dla młodzieży organizowany pod hasłem "Młoda krew ratuje życie". Nasi uczniowie zajęli w ubiegłym roku trzecie miejsce w Polsce oddając ponad 40 litrów krwi - mówi Andrzej Wiśniewski, szef Klubu Honorowych Krwiodawców "Live" działającego przy ZSZ. - Ciekawostką jest to, że większość oddających dziś krew uczniów robi to po raz pierwszy choć muszę zaznaczyć, że w samym klubie zapisanych jest ponad 100 osób!

Satysfakcja z niesienia pomocy, radość z tego, że zrobiło się coś dobrego - to najlepsza nagroda dla każdego krwiodawcy. O tym jak zakończyła się wczorajsza zbiórka organizowana przez Zarząd Rejonowy PCK w Brodnicy, KHD "Live" i PK w Brodnicy poinformujemy w najbliższym wydaniu "Pomorskiej".

A już dziś - w imieniu organizatorów wszystkim, którzy się do niej przyłączyli serdecznie dziękujemy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska