https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sanatorium wciąż nie ma. Amerykański inwestor musi zapłacić Inowrocławiowi pół miliona

(FI)
które zamierzał postawić amerykański inwestor
które zamierzał postawić amerykański inwestor Wizualizacja nadesłana
Do końca marca b.r. amerykański inwestor ma wpłacić do kasy miejskiej Inowrocławia 500 tysięcy złotych za to, że nie rozpoczął w wyznaczonym czasie budowy sanatorium w Solankach.

Dyskusję na temat solankowej inwestycji, o czym "Pomorska" szeroko pisała, sprowokował Ruch "Nowy Inowrocław". Sprawa była potem tematem konferencji prasowej w ratuszu.

Kilkanaście tysięcy turystów, to ciągle za mało. W Inowrocławiu brakuje bazy hotelowej

Podczas konferencji Ryszard Brejza przypomniał też przebieg sesji w marcu 2011. Informował wtedy radnych, że "amerykańskie" sanatorium w Solankach nie zostanie wybudowane. - Człowiek, który kupił od nas grunt udzielał nam dość wstrzemięźliwych odpowiedzi dotyczących rozpoczęcia inwestycji. Początkowo informowała że jest nieuleczalnie chory, potem znów, że jednak będzie budować oraz, że przyjedzie do Inowrocławia - przypomina Brejza.

W takiej sytuacji miasto próbowało zainteresować budową obiektu uzdrowiskowego w pobliżu tężni innych inwestorów. Chętni byli, ale okazało się, że Amerykanin nie zamierzał pozbyć się ziemi informując, że nadal chce tam coś postawić.

Wiadomości z Inowrocławia

Nie ma tego złego

Ratusz uważa, że sprawa nie jest sensacyjną. Grunt został sprzedany za cenę wyższą od oszacowanej. Służby prawne i finansowe wszczęły już postępowanie, w wyniku którego właściciel terenu w ciągu trzech miesięcy będzie musiał wpłacić zawarowane aktem notarialnym pół miliona. Co ważne, do kasy miasta wpływają też opłaty z tytułu podatku od nieruchomości za sprzedaną ziemię, bo właściciel wywiązuje się z tego obowiązku sumiennie.

- Nie ukrywamy, że zależy nam, aby w tym miejscu powstał obiekt związany z działalnością uzdrowiskową. Nie może to być jednak byle co. Na szczęście tę kwestię regulują bardzo mocno przepisy związane z inwestycjami na terenie Parku Zdrojowego - komentuje Ryszard Brejza.

a href="http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110730/INOWROCLAW01/472166519">Inowrocław. Romanse na turnusie, czyli co kuracjusz robi po zabiegach

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
czerwony
No ale już była kandydatka na senator to ci co innego - i zmysł społeczny i menedżerka, wszystko co trzeba w jednym. Nic tylko zamknąć oczy i oddać głos na lewicę.

Dodam,że mająca duże doświadczenie,wiedzę i znająca się na rzeczy.Przede wszystkim zaś jest bardzo dobrym gospodarzem a tego miastu potrzeba.
f
forza lewica!
No ale już była kandydatka na senator to ci co innego - i zmysł społeczny i menedżerka, wszystko co trzeba w jednym. Nic tylko zamknąć oczy i oddać głos na lewicę.
o
obserwator
A kto powiedział, że nauczyciel, który został prezydentem ma zmysł "biznezmena", bo niestety, ale w gospodarce to bardzo ważne. Wice też nauczyciel i nic więcej, a budżetem miasta tak jak budżetem każdej dobrej firmy trzeba umieć dobrze gospodarzy tzn. zabiegać o środki itd. Mieć gadanego i rzecznika, który też dobrze gada to nie wszystko. Miasto starzeje się, bo nie ma żadnych perspektyw dla młodych, a to świadczy także o władzach miasta. Rozlatują się ostatnie zakłady - miejsca pracy, a władza stawia pomniki, figurki, ktore też stanowią koszt i jeszcze musi być ekipa, która tego pilnuje i pobiera gaże.

PARANOJA !

Tylko, że to mieszkańcy wybierają władze: prezydenta, radnych.
Jakkolwiek nie patrzeć sami zgotowaliście sobie ten los.
i
inwestor
Za grunt amerykańskiego inwestora wpływa rocznie do UM "strasznie' wysoka kwota lekko ponad 2 tys.zł.Znowu "wielki" sukces marketingowy!!!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska