To największa i najdroższa spośród trzynastu inwestycji tego typu, jakie w tym roku będą realizowane w naszym województwie. Na zabezpieczenia, mające nas chronić przed skutkami wysokiej wody, zostanie wydanych 65,5 mln zł. Niektóre z zadań, jak chociażby to w gminie Dragacz, rozłożone są na dwa lata.
Większa część wału Sartowice -Nowe znajduje się na terenie właśnie gminy Dragacz. Grube miliony zostaną wydane poprawę stateczności skarpy i ograniczenie przesiąków wody. Efekty powinny być widoczne na odcinku około 6 kilometrów. Jak informuje Urząd Marszałkowski, zostały podpisane stosowne umowy na wykonanie zaplanowanych prac. Na razie jednak fachowców nie widać. - Kilkakrotnie już próbowaliśmy się dowiedzieć kiedy zacznie przebudowała wału, ale nikt nie potrafił udzielić odpowiedzi na to pytanie - tłumaczy Andrzej Lorenc, wójt Dragacza. - Sami jesteśmy ciekawi. Podobno zwłoka ma związek z wysokim stanem wód.
Informacji próbowaliśmy zaczerpnąć u źródła, czyli w Wojewódzkim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku. Niestety osoba, która mogłaby służyć rzeczową wiedzą była nieobecna. Polecono skontaktowanie się w późniejszym terminie.
Pojawił się pomysł aby przy okazji remontu wału zrobić także porządek z biegnącą u jego podstawy drogą. Jest ona ekstremalnie niebezpieczna zarówno ze względu na dziury, słabą widoczność jak i coraz większy ruch samochodów ciężarowych. Powiat, w którego zarządzie jest droga, podjął już rozmowy z gminą Dragacz w sprawie współfinansowania tej inwestycji. - Przede wszystkim chcielibyśmy poszerzyć jezdnię o metr, to absolutna konieczność - stwierdza wójt wójt. - Pojawił się też pomysł stworzenia ścieżki rowerowej biegnącej "z drzewami". Stanowiłyby one naturalną barierę rozdzielającą jezdnię od ścieżki. Wiąże się to z koniecznością zrobienia nasypu, ale nie powinno stanowić to większego problemu. Żwiru mamy dość.