Zakończyła się konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości. - Mieliśmy bardzo dobre podsumowanie tych 6,5 lat przez pana premiera, ale też wyzwanie do aktywności - ocenił Łukasz Schreiber w rozmowie z polskatimes.pl.
- Dla mnie to nie jest straszne, bo nawet w czasie covidu, choć to był trudniejszy czas, starałem się jeździć po moim okręgu. W tym tygodniu byłem w 16 gminach, gdzie rozmawialiśmy z samorządowcami i zaproszonymi ludźmi. Na każdym spotkaniu było kilkadziesiąt do stu kilkudziesięciu osób - podkreślił. - Myślę, że takie spotkania są potrzebne, warto rozmawiać, tłumaczyć, co się dzieje i warto też odkłamywać pewne rzeczy i to wezwanie prezesa tak odczytuję - dodał.
To nie czas na propozycje programowe
Na uwagę, że podczas konwencji nie padły konkretne propozycje programowe, polityk podkreślił, że takie były wcześniejsze ustalenia. - Kierownictwo partii mówiło wcześniej, że nie będzie żadnej bomby. To, że media pisały o różnych rzeczach, to już ich problem, że się ośmieszyli - stwierdził.
Dopytywany o waloryzację 500 plus na 700 plus, o której donosiły niektóre media, stwierdził, że "jak będzie czas w kampanii wyborczej na przedstawianie konkretnych propozycji, to będziemy o tym dyskutować".
- Dzisiaj jest czas, w którym musimy sprostać wyzwaniom, o których mówił pan prezes. Musimy walczyć z inflacją i wspierać Ukrainę - to są dwie podstawowe sprawy. Od lipca wchodzi gigantyczna obniżka podatków, jest też wiele ważnych spraw w rolnictwie, które trzeba rozwiązać - zaznaczył.
