Niedawno pisaliśmy o śmierdzącej strudze, która wpada w Górzniankę.
Do rzeczki powinny wpływać teoretycznie oczyszczone ścieki. Tymczasem jeszcze dwa lata temu oczyszczalnia przekraczała normy.
Obiekt przeszedł modernizację. Dwa tygodnie temu inspektorzy WIOŚ pobrali próbki z oczyszczalni.
Przy okazji środowej publikacji Franciszek Zgliński, burmistrz Górzna, nie miał wątpliwości, że wyniki badań będą w porządku.
Tymczasem wczoraj okazało się, że w porządku nie jest.
Jak informuje Marek Pawlik, kierownik działu inspekcji w toruńskiej delegaturze WIOŚ, wyniki badań wskazują na niedoczyszczenie ścieków. - Normy są nieznacznie przekroczone - precyzuje nasz rozmówca.
Okazuje się, że w obecnie stosowanych technologiach wpływ na wydajność oczyszczalni mają różne czynniki, m.in. temperatury zewnętrzne. W oczyszczalniach po modernizacji trzeba czasu, żeby proces się ustabilizował.
Jednak decydujące znaczenie mają względy techniczne i sposób eksploatacji.
- _Nie można powiedzieć, że to co się dzieje to pewna zaszłość - _wyjaśnia Marek Pawlik.
Zatem miasto, wbrew temu co burmistrz sugerował w prasie, nie może zasłaniać się pozostałościami osadów sprzed modernizacji.
- Będziemy obserwować tę oczyszczalnię. Eksploatator musi doprowadzić do stanu zgodnego z prawem - kwituje szef działu inspekcji.
Franciszek Zgliński o wynikach badań dowiedział się od nas. - To dopiero miesiąc po modernizacji - mówi samorządowiec. - Sądzę, że wszystko dopracuje się w najbliższych dwóch tygodniach - przekonuje.