https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz nazywa dramatyczną sytuację w jakiej znalazło się Janikowo

Dominik Fijałkowski
- Ze swej strony mogę zapewnić, że będę robił wszystko, by wydłużyć pracę zakładu i dać nam czas na przeprowadzenie niezbędnych inwestycji - zapewnia burmistrz Janikowa.
- Ze swej strony mogę zapewnić, że będę robił wszystko, by wydłużyć pracę zakładu i dać nam czas na przeprowadzenie niezbędnych inwestycji - zapewnia burmistrz Janikowa.
- Sytuacja jest dramatyczna - podkreśla burmistrz Janikowa Bartłomiej Jaszcz. Jeśli dojdzie do wyłączenia produkcji sody w miejscowej fabryce spółki Qemetica, miasto pozbawione zostanie dostaw ciepła i możliwości odprowadzania ścieków.

Burmistrz przypomniał, że 5 lutego prowadzone były rozmowy na temat ruchów, jakie zamierza podjąć sodowa dywizją w Janikowie w najbliższym czasie.

- Walczymy o to, by nie doszło do wyłączenia produkcji sody. Niestety, jeśli sprawdzi się czarny scenariusz, to nasze miasto nie będzie miało gdzie odprowadzać ścieki, ani skąd pobierać energii cieplnej do ogrzania budynków. Będziemy potrzebować przynajmniej 36 miesięcy na wybudowanie własnej oczyszczalni, bądź podłączenie się do oczyszczalni działającej w którejś z sąsiednich gmin - zaznacza Bartłomiej Jaszcz.

Burmistrz zapewnia, że prowadzi spotkania z posłami i innymi osobami, które mogą pomóc, przede wszystkim w pozyskaniu środków.

- Sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć ogromnych kosztów powstania nowej oczyszczalnię ścieków i systemu ogrzewania. Natomiast mamy już pewne koncepcje, co i jak robić. Musimy się ich trzymać, bo na inne pomysły po prostu może zabraknąć czasu - informuje burmistrz.

Co do zaopatrzenia miasta w ciepło, Bartłomiej Jaszcz zwraca uwagę, że można postawić na własną ciepłownię. Rozważana jest też ewentualna sprzedaż oddziału ciepłowni na terenie sodowej fabryki, który dostarczałby ciepło dla działu produkcji soli na terenie zakładu i dla Janikowa. Są jednak obawy, czy gmina będzie mieć wpływ na ceny ciepła, gdy produkować będzie je prywatny kapitał.

W najbliższy poniedziałek, 3 marca, w Janikowie odbędzie się spotkanie z udziałem przedstawicieli rządu, spółki Qemetica, organizacji przedsiębiorców i wielu innych środowisk dotycząca działalności sodowej fabryki oraz być albo nie być dla Janikowa.

Burmistrz zwraca uwagę, że sytuacja jest dramatyczna nie tylko ze względu na zagrożone funkcjonowanie miasta, ale także na zagrożenie miejsc pracy. W przypadku zaprzestania produkcji sody zatrudnienie stracić może 500 osób bezpośrednio związanych z fabryką oraz około tysiąc osób ze spółek z nią współpracujących.

Stracić może pobliska firma Lafarge, która dostarcza do janikowskiej fabryki kamień wapienny oraz kopalnia w Przyjmie, dostarczająca solankę. Zatrzymanie produkcji odczuje też wiele innych firm w kraju, a to ostatecznie może sprawić, że ogółem pracę straci nawet 4 tys. osób.

- Ze swej strony mogę zapewnić, że będę robił wszystko, by wydłużyć pracę zakładu i dać nam czas na przeprowadzenie niezbędnych inwestycji. Pomoc deklarują prezesi Qemetiki. Niestety, na dziś nie mamy nawet działki, na której moglibyśmy postawić oczyszczalnie ścieków - zapewnia i alarmuje burmistrz Janikowa.

Dodaje też, że na tę chwilę największą pomocą służyć mogą władze centralne. Chodzi przede wszystkim o to, by ograniczyć napływ na nasz rynek tureckiej sody, produkowanej w oparciu o tani rosyjski gaz i bez unijnych sankcji co do emisji dwutlenku węgla.

- Nasz zakład musi jak najdłużej pracować, żebyśmy mogli przygotować się dobrze na ewentualne wstrzymanie w nim produkcji sody - podkreśla Bartłomiej Jaszcz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska