https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ścieżka odcięła mieszkańców od nabrzeża Wisły

Tekst i fot. MARYLA RZESZUT
Tędy mieszkańcy ul. Wiślanej już na drugą  stronę ulicy nie przejdą. Barierki przy ścieżce  rowerowej zagrodziły im drogę nad Wisłę.
Tędy mieszkańcy ul. Wiślanej już na drugą stronę ulicy nie przejdą. Barierki przy ścieżce rowerowej zagrodziły im drogę nad Wisłę.
Mieszkańcy ul. Wiślanej dopiero co obronili przed wycięciem dwa dęby (klon został wyrwany), a teraz z przerażeniem widzą, że ekipa budująca ścieżkę rowerową, nie ma zamiaru wykonać zejścia ze skarpy. - Jesteśmy odcięci od nabrzeża! - alarmują.

- Czy nie są konieczne konsultacje z mieszkańcami, gdy podejmuje się decyzje o budowie ścieżki rowerowej? - pytają lokatorzy domów przy ul. Wiślanej w Grudziądzu - ścieżka jest potrzebna, ale nie naszym kosztem - mówią zrozpaczeni. Zwłaszcza starsi mieszkańcy bezradnie przyglądają się ścieżce i barierkom, które odcięły ich od skarpy, na której co roku, w pogodne dni siadywali na krzesełkach, pod drzewami. - To było do wielu lat nasze miejsce, taki taras widokowy - mówi starsza kobieta, poruszająca się o lasce - miało być tu wykonane zejście ze skarpy, abyśmy mogli przejść w dół, nad Wisłę i tam przebywać na powietrzu: posiedzieć, pospacerować. Niestety, w miejscu, gdzie miały powstać schody, już posiana jest trawa!

- Nie dość, że mamy bardzo wąską ulicę i "dziadowski" chodnik, to zabrano nam drugą stronę ulicy na ścieżkę - narzeka lokatorka budynku naprzeciwko ocalałych dwóch dębów - sadziliśmy tu drzewa, dbaliśmy o nie. Klon wyrwali, bo ekipa kładąca ścieżkę spieszyła się z budową. Popłakałyśmy się, bo ten klon posadziła wraz z nami nasza nieżyjąca koleżanka, która zmarła przy porodzie. Był on dla nas pamiątką po przyjaciółce! Ale dla ekipy budowlanej był zawalidrogą! Dlatego walczyłyśmy przynajmniej o dęby, które same sadziłyśmy. I na szczęście ocalały...

Będzie gdzie posiedzieć

Czy dla mieszkańców, zwłaszcza starszych, wykonane będą schody nad Wisłę, wyjaśnia Krzysztof Michalski z Wydziału Zarządu Dróg Miejskich: - Bez obawy. Zejścia są zaplanowane. Powstaną drewniane stopnie, które umożliwią schodzenie w dół. A na ławeczki i krzesełka miejsce zostawimy. Nawet ławki tam ustawimy i będzie gdzie posiedzieć. Co do klonu - miałem zgodę na jego wycięcie, gdyż korzeń drzewa niebezpiecznie wystawał i wchodził w skarpę. Podczas wichury drzewo mogłoby runąć. Zapewniam, że w to miejsce posadzę nowy, mniejszy klon.

- Na pewno powstaną zejścia ze skarpy przy ul. Wiślanej i Kopernika - mówi gospodarz miasta Zbigniew Wiśniewski (dotychczas szef Miejskiego Zakładu Użyteczności Publicznej, który buduje ścieżkę) - ale raczej wiosną, gdyż w tym roku możemy nie zdążyć. Dosypana zostanie ziemia, aby umocnić skarpę . Postawimy ławeczki tam, gdzie znajdziemy miejsce na plac wypoczynkowy. Chcemy iść na rękę mieszkańcom.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska