W Topoli trakt pieszo-rowerowy jest skończony w połowie drogi do miasta Chojnice - żali się mieszkanka tej miejscowości. - Nazywamy ją ścieżką znikąd donikąd.
A czytamy w "Pomorskiej", że wójt, planując ścieżkę rowerową z Nieżychowic do Zamartego, chce się dogadać z burmistrzem Kamienia. To z burmistrzem nie może?
Nasza rozmówczyni zauważa, że mija już trzeci rok, a ścieżki jak nie ma, tak nie ma. - Proponuję, aby wójt i burmistrz postawili swoje auta przy sklepie Netto i przeszli się pieszo do Topoli. Przecież jest to bardzo ruchliwa szosa, było tam bardzo dużo wypadków z udziałem pieszych - mówi.
Jak podkreśla, potrzeba budowy tego traktu jest jeszcze większa z uwagi na to, że tuż obok jest strefa ekonomiczna i duże zakłady pracy, a za miedzą, już w gminie Człuchów - duże osiedle domków jednorodzinnych, gdzie też mieszkają chojniczanie.
Zobacz też: Zginął ci rower? Odbierz go na komisariacie!
- Czy naprawdę ścieżka musi się kończyć w połowie drogi - pyta mieszkanka Topoli. - Czy samorządowcy nie potrafią się porozumieć? Czy mają na uwadze dobro mieszkańców tej części miasta i gminy Chojnice?
Nasza Czytelniczka uważa, że wybudowanie tej ścieżki na pewno poprawi bezpieczeństwo.
Zapytaliśmy burmistrza Arseniusza Finstera, czy jest jakaś perspektywa na realizację tego postulatu.
- Mamy gotowy projekt, jest pozwolenie na budowę - mówi burmistrz. - Zgłosiliśmy ten projekt do inwestycji Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego i nie ma zagrożenia, że nie dostaniemy pieniędzy. Zrobimy to bankowo.