https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Sędzia o reformie Ziobry: Prezesi będą przynoszeni w teczkach

Maciej Czerniak
Bartłomiej Przymusiński, "Iustitia": - Profesor Adam Strzembosz, były prezes Sądu Najwyższego dobrze powiedział, że w PRL-u to tak wyglądało. Byli prezesi partyjni, to wystarczyło. Oni decydowali, do kogo sprawy trafiały.
Bartłomiej Przymusiński, "Iustitia": - Profesor Adam Strzembosz, były prezes Sądu Najwyższego dobrze powiedział, że w PRL-u to tak wyglądało. Byli prezesi partyjni, to wystarczyło. Oni decydowali, do kogo sprawy trafiały. dziennikbaltycki
- Minister zyskuje potężny środek nacisku na sędziów i na funkcjonowanie sądów. I ten środek może zostać wykorzystany - o zmianach zapowiadanych przez Zbigniewa Ziobro mówi sędzia Bartłomiej Przymusiński, ze stowarzyszenia "Iustitia".

- Sejm pracuje nową ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa, ale i o trybie powoływania prezesów sądów powszechnych. Co jest najistotniejsze w tym drugim projekcie?
- W myśl przygotowywanych przepisów pełnię władzy nad sądami przejmuje prokurator generalny minister sprawiedliwości. Ten tytuł warto podkreślić, bo to osoba która też odpowiada za to, jakie akty oskarżenia są kierowane do sądów. Dochodzi do połączenia dwóch ról - prokuratora, a zarazem osoby mającej istotny wpływ na funkcjonowanie sądów.

- Co w praktyce może wynikać z takiego połączenia funkcji obecnego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry?
- Minister będzie mógł w ciągu pół roku doprowadzić do wymiany wszystkich sędziów funkcyjnych. I, na przykład powołać na prezesów spadochroniarzy przywiezionych w teczce z ministerstwa, bo opinia sędziów danego sądu dotycząca tego, kto ma być ich prezesem, w ogóle się nie będzie liczyła. Oczywiście prezesem będzie musiał być sędzia, ale jest ich 150 delegowanych do ministerstwa. Tak, czy inaczej będzie to osoba przywieziona w teczce.

- Nawet jeśli tak się zdarzy, jeśli minister będzie miał pełnię władzy nad tym, kto zostanie prezesem, to gdzie leży zagrożenie?
- Minister zyskuje potężny środek nacisku na sędziów i na funkcjonowanie sądów. I ten środek może zostać wykorzystany. Powiedzmy, że przyjęta zostanie polityka, żeby surowo karać za określony rodzaj przestępstw, na przykład za błędy w zeznaniach podatkowych. Wtedy minister będzie żądał od prezesów sądów sprawozdań z tego, jak sądy priorytetowo traktują te sprawy.

- Żądanie to jedno, a narzędzia do egzekwowania?
- Nie będzie tam oczywiście nigdzie wprost napisane, że mają być surowe kary, ale na przykład, żeby te sprawy były priorytetowo traktowane, z wyprzedzeniem przed innymi. Jest jeszcze inna sprawa. Posłowie PiS-u tyle razy mówili o tym, jak ważne jest, by przydział spraw był losowy. A tymczasem uchwalają przepis, który przewiduje, że losowy przydział spraw nie dotyczy spraw na dyżurach, czyli na przykład postępowań aresztowych. Teraz minister mając tak wielki wpływ może sobie wybrać prezesa, a to prezes ustala grafik dyżurów. Minister ma zatem wpływ na to, jaki akt oskarżenia skieruje prokuratura, w którym dniu wniesie i który sędzia zostanie wyznaczony do tej sprawy, bo akurat będzie miał dyżur. Profesor Adam Strzembosz, były prezes Sądu Najwyższego dobrze powiedział, że w PRL-u to tak wyglądało. Byli prezesi partyjni, to wystarczyło. Oni decydowali, do kogo sprawy trafiały.

- Jaki obecnie jest udział sędziów w tym, kto zostanie prezesem sądu?
- Za mały. My podnosiliśmy od dawna, że powinien on być większy. Jeżeli na kandydata przedstawionego przez ministra - bo niestety właśnie minister go przedstawia - nie zgodziło się zgromadzenie sędziów i Krajowa Rada Sądownictwa, to minister nie mógł go powołać. I były takie sytuacje, że na przykład sędziowie mówili "Nie" przywiezionemu w teczce kandydatowi na prezesa sądu. Musiał być przedstawiony inny. To była istotna gwarancja, możliwość by zapobiec temu, żeby to nie była osoba nie wiadomo skąd przywieziona.

INFO Z POLSKI [13.04.2017]

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hens

Ach, jak niedobrze, prezes z teczki...  Nie ma to jak koleś kolesia mianował na prezesa, tak było doskonale do tej pory. A ten przebrzydły PiS wszystko psuje. Czego się nie tknie, to porażka. Mędzącym o PRLu podpowiadam, że ten przewiew w sądach jest jak czystka w armii, czyli won z komuną!

l
lulian

I kto by pomyślał, że po dwudziestu ośmiu latach powróci do Polski komuna, właściwie PiSo-komuna. Dla wiadomości naiwnych, wierzących w fałszywe intencję nieopierzonego praktykanta w dziedzinie prawa Ziobry, przypomnieć, że większość PiSlamskich działaczy wywodzi się z czasów komuny. Doskonale mają opanowane sposoby, jak otumanić społeczeństwo. Wystarczy przykład byłej TVP (publicznej) a obecnie partyjnej TVPiS co potrafi uczynić z umysłami widzów. Komisarz TVPiS tow. Kurski, żeby nie utracić zaufania uzurpatora Kaczyńskiego zrobi dla niego wszystko. Praktykant Ziobro jest tego samego pokroju. Mam nadzieję, że sparzy się, tak samo, kiedy oskarżył lekarza, który leczył jego ojca za spowodowanie śmierci i przegrał sprawę. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich da się przekonać, ale wiem jedno, jeszcze przyjdzie czas, kiedy niejeden z dzisiejszych gęgających po kaczemu, zmieni zdanie.

G
Gość
W dniu 18.04.2017 o 07:49, ania napisał:

Z kim nie rozmawiam - każdy popiera reformę sądownictwa. Ale bardziej gruntowną, a nie taką tylko na pokaz.

W PRL-u każdy Prezes Sądu musiał należeć do PZPR (jedyna słuszna partia której przyświecało hasło "Naród z partią, partia z Narodem"; "By Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej") by móc kierować tą instytucją. Podobna sytuacja była w Prokuraturze i innych instytucjach.Często skutkowało to tym że sprawy były przesyłane do Komitetów PZPR w których decydowano o dalszym ich biegu.To tak dla przypomnienia tamtejszych siermiężnych czasów w których centralizacja władzy i fasadowe jej organy były podporządkowane rządzącej partii.

a
ania

Z kim nie rozmawiam - każdy popiera reformę sądownictwa. Ale bardziej gruntowną, a nie taką tylko na pokaz.

J
Janusz40

To oczywiste, że ci, którzy tracą przywileje będą protestować. Ta reforma, to tylko zbliżenie do europejskich standardów. Protest w imię nienależnych splendorów, gratyfikacji i bezkarności ze szkodą dla społeczeństwa - jest niemoralny...

G
Gość

Polacy oczekują gruntownych zmian w sądownictwie.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska