Instruktor odmawia przyjęcia mandatu i sprawa trafia do sądu. Zapadają wyroki skazujące. Michał Jóźwiak, właściciel ośrodka szkolenia kierowców "Motoklub" w Więcborku, ma zapłacić mandat plus 130 zł postępowania sądowego. Po drugim - prawomocnym wyroku wydanym przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy - sprawa opiera się o prokuratora generalnego. A ten wytknął właśnie sądowi rażące naruszenie prawa i wydanie niesprawiedliwych wyroków. Mało tego, prokurator zaskarża wyroki w całości i kieruje wniosek o ich kasację i uniewinnienie do Sądu Najwyższego.
- I czas najwyższy, że tak się stało - cieszy się Michał Jóźwiak. - Wielokrotnie wytykałem sądowi uchybienia, wskazywałem, jakie przepisy są obowiązujące. Od początku wiedziałem, że jestem niewinny, ale policja, a potem sądy robiły swoje.
Przeczytaj także: Sędziowie brali łapówki? Komentarz z dajwlape.pl trafił do prokuratury
Robert Hernand, zastępca prokuratora generalnego pisze we wniosku do SN: "Zarzucam rażące naruszenie prawa procesowego i prawa materialnego, mające istotny wpływ na orzeczenie, polegające na przeprowadzeniu wadliwej kontroli odwoławczej i wydanie rażąco niesprawiedliwego orzeczenia". Prokurator wyjaśnił, że Sąd Okręgowy w Bydgoszczy nie dostrzegł, że zmieniły się przepisy i czyn zarzucany instruktorowi nie był już wykroczeniem.
Jóźwiak składał wcześniej skargi na sędziów do prezesów sądów rejonowego i okręgowego za wydanie - jego zdaniem - kuriozalnych wyroków, które ośmieszają i obrażają polski wymiar sprawiedliwości. Rozżalony wskazywał na fakt, że brak kompetencji funkcjonariuszy policji jest jeszcze do przyjęcia, ale nie można zaakceptować braku podstawowych kompetencji sędziów. Sprawę kwitował mocnymi słowami: - To bandytyzm sądowy!
- Od początku nie było wątpliwości, że racja jest po stronie pana Jóźwiaka. I po co to wszystko było? - pyta teraz Jerzy Kociszewski z Bydgoszczy, wiceprezes ogólnopolskiego stowarzyszenia Kierowca.pl.
Więcej w dzisiejszym (10 maja) papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej lub w e-wydaniu.
Czytaj e-wydanie »