Seniorzy chcą jawnej dyskusji o zmianach w płaceniu dodatku dla 75-latków

Jadwiga Biała z klubu seniora "Łojewianie" z Łojewa prezentuje misternie wykonane przez seniorów kwiaty, karty świąteczne
(fot. autorka)

Nie obyło się bez gorzkich słów, że rząd potrzebuje emerytów przed wyborami. Ale do tego starsi zdążyli się już przyzwyczaić. Co nie znaczy - zaakceptować. Dlaczego nas się nie szanuje? Władza przypomina sobie o emerytach przed wyborami - dało się słyszeć głosy.

Pretekstem do smutnych konstatacji podczas XII sejmiku seniorów w Bydgoszczy była informacjach o pracach zmierzających do nieprzyznawania dodatku pielęgnacyjnego wszystkim osobom, które ukończą 75 lat.

W sobotę w Bydgoszczy spotkało się ponad 100 przedstawicieli klubów seniora z całego kraju, należących do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Seniora z siedzibą w Bydgoszczy. Podsumowano też 42. ogólnopolski konkurs na najlepszy klub seniora "Laur Seniora 2011".

Teresa Walendzik ze Skierniewic przypomniała, że przed obniżeniem wysokości zasiłku pogrzebowego nie było żadnej publicznej dyskusji. - Teraz też nie ma. My rozmawiamy, ale bez władz, bo władza już sobie poszła. To jest groch o ścianę - powiedziała bez ogródek.

Wcześniej zaś posłanka Iwona Kozłowska (PO) deklarowała, że postara się o problemach seniorów pamiętać. Tym bardziej, że jest m.in. członkiem parlamentarnego zespołu do spraw osób starszych.
Ireneusz Frelichowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Seniora usprawiedliwiał krótki pobyt posłanki obecnością na koncercie charytatywnym w Tucholi.

Zainteresowanie pań wzbudziła biżuteria, wykonana przez seniorów z klubu w Górnej Grupie. Prezentowała ją Elżbieta Rossa.
(fot. autorka)

Co z radami seniorów, które miały powstać w każdej gminie? - dopytywał Ireneusza Frelichowskiego Wiesław Delikta z Trzemeszna, przedstawiciel 2 klubów "Złoty liść" i "Ferajna".

- Postulowałem utworzenie takich rad w każdej gminie, powołanie rzecznika praw seniorów i utworzenie w którymś ministerstwie pełnomocnika do spraw uniwersytetów trzeciego wieku - wyjaśniał Frelichowski. - Wysłałem w tej sprawie pismo do min. Boniego, ale po wyborach pewnie zostało w starym biurku. Nie zrażam się, napisałem do senatora Augustyna z parlamentarnego zespołu do spraw osób starszych. Odpowiedział na pierwszą i trzecią sprawę, rzecznika przemilczał.

Przedstawiciele klubów seniora dzielili się doświadczeniami, jak pracują dla międzypokoleniowej aktywności. Nawiązywali do trwającego europejskiego roku Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej.

Mirosław Nalepa z Piły (klub seniora Zacisze, centrum aktywizacji seniorów i dzienny dom pomocy) sugerował, by w przyszłym roku, oceniając działalność klubów seniora wziąć pod uwagę także to, co robią dla solidarności międzypokoleniowej. W Pile przygotowano programy dla studentów, uczniów i przedszkolaków. W szkołach wyższych pokazywani są seniorzy aktywni na różnych polach społecznych.

Prezentacje te poznają studenci, którzy w przyszłości mogą pracować z osobami starszymi: pracownicy socjalni, pedagodzy, psycholodzy, socjolodzy. Ze szkołami podpisane jest porozumienie, dzięki któremu między seniorami a dziećmi i młodzieżą odbywa się wymiana kulturowa, buduje się więź i pozytywne nastawienie wobec osób starszych. Seniorzy pokazywani są jako aktywni, posiadający rozmaite umiejętności.

Podziwiano serwety, pięknie haftowane przez Jadwigę Dziurgielę (klub seniora Wrzos w Barcinie). jej dziełem są też szydełkowe ozdoby okolicznościowe.
(fot. autorka)

Bożena Błaszkiewicz, prezes nauczycielskiego chóru "Con Anima" w Toruniu (klub Belferek) w rozmowie z "Pomorską" stwierdziła, że ludziom potrzebna jest bliskość drugiego człowieka. - Nie można zamykać się w swoim środowisku, trzeba wyjść do innych. Aktywność napędza, nie myśli się o chorobach, udrażnia się umysł i nie wiotczeję mięśnie - dodaje półżartem, półserio. Czy liczy, że uda się załatwić poruszane sprawy? - Nie wiemy, bo z nami nikt się nie liczy. Ważne, że mówi się o tym, co jest bulwersujące.

Ireneusz Frelichowski zapowiedział, że wnioski z dyskusji przekaże przedstawicielom władz.

Było jednak nie tylko na poważnie, ale i na wesoło. W wesoły nastrój wprowadził wszystkich Teatr Różnych Form "Nasza klasa" prowadzony przez Teresę Wądzińską przy Wojewódzkim Ośrodku Kultury i Sztuki "Stara Ochronka" w Bydgoszczy. Śmiano się przy limerykach Zdzisława Prussa i skeczu "Wspomnienia z PRL-u".

Można też było podziwiać piękne hafty Jadwigi Dziurgieli z Barcina, kwiaty i kartki świąteczne wykonane przez seniorów z Łojewa, biżuterię z klubu w Górnej Grupie, malarstwo Marianny Maciejewskiej z Bydgoszczy i Stanisławy Machałuk z Włocławka.