- My nie mówimy o cięciu kosztów, a o racjonalizacji - zapowiada starosta Henryk Pawlina. - Rok temu jeszcze o kryzysie w Polsce nikt nie słyszał, a my szukaliśmy, gdzie można wydać mniej.
Cięcia czy racjonalizacja - jak zwał, tak zwał, ale warto się przypatrzeć, na czym to powiat oszczędza.
Największa suma - 50-60 tys. zł rocznie oszczędności daje nowy system alarmowy i monitorowania zainstalowany w budynku przy ul. Kościuszki w części powiatowej wraz z Powiatowym Urzędem Pracy. Kolejnym pomysłem jest wspólna administracja budynku, ale trzeba do niego przekonać burmistrza Stupałkowskiego.
Wielkich oszczędności nie ma, ale jak mówią "grosz do grosza", więc 10 tys. zł rocznie zaoszczędzone przy okazji zmiany umów z operatorami telefonii komórkowej i stacjonarnej też należy odnotować. Przez najbliższe dwa lata uda się też o 12 do 15 tys. zł mniej wydać na strony internetowe, bo powiat zmienił zarówno stronę bip-owską, jak i promującą powiat i toruński Ekstarnet" okazał się tańszy i bardziej elastyczny od poprzednika.
Nie ma co liczyć na więcej etatów i lepsze pensje w starostwie. To już było, teraz nawet najbardziej "chodliwi" urzędnicy muszą się zadowolić wyłącznie tzw. podwyżką inflacyjną.
Spore oszczędności dały inwestycje. Chodzi o termomodernizacje ogólniaka i zawodówki w Sępólnie i rolnika w Sypniewie. Według najnowszych analiz ocieplone szkoły pobierają od 15 do 40 proc. mniej ciepła.
Starosta nie kryje, że liczy też na korzystniejsze przetargi. - Kryzys powinien ograniczyć żądania firm - mówi Pawlina. - Przed nami przetarg na największą w tym roku inwestycję - przebudowę skrzyżowania w Sośnie. Liczę, że cena schetynówki będzie przynajmniej 10 proc. niższa od planowanej.