Do przewodniczącego rady gminy wpłynęło pismo w sprawie budowy elektrowni wiatrowych w miejscowościach położonych wokół Sępólna - chodzi m.in. o Kawle czy Świdwie.
- Kierując się dobrem naszej małej ojczyzny i jej mieszkańców, wnosimy o podjęcie działań w celu zapobieżenia zagrożeniom wynikającym z zamiaru budowy siłowni wiatrowych w miejscach, gdzie wystąpi szkodliwe oddziaływanie na otoczenie i zdrowie ludzi - piszą mieszkańcy.
Pod petycją lista nazwisk jest długa, a niezadowoleni z planów budowy argumentują, że działania gminy są nieprzemyślane. - Brakuje planu perspektywicznego dotyczącego ilości, wielkości i miejsc lokalizacji, a także rzetelnego rozeznania skutków oddziaływania na środowisko i ludzi - argumentują.
Mieszkańcy zwracają uwagę, że plany budowy są, ale nie było żadnych konsultacji społecznych. Chcą też, aby sprawą zajęli się radni. Sądzą, że te argumenty pozwolą uniknąć błędów popełnionych w innych gminach.
Jak się dowiedzieliśmy, przewodniczący rady miejskiej Stanisław Rohde przekazał sprawę burmistrzowi. - Myślę, że to jest kompetentna osoba do odpowiedzi na te pytania - mówi Rohde. - Budowa wiatraków jest już dość mocno zaawansowana.
Burmistrz Waldemar Stupałkowski powiedział “Pomorskiej", że firma, która chce postawić wiatraki, zwróciła się do gminy z prośbą o wydanie decyzji administracyjnej i w zasadzie nie ma tu możliwości manewru.
- Gmina, jeśli spełnione są wszystkie warunki, nie może odmówić zgody - wyjaśnia Stupałkowski.
Jest tylko jedna możliwość - w nowych studiach zagospodarowania trzeba wykazać obszary przeznaczone na lokalizację takich inwestycji. Studium dla gminy już jest i zostanie przedstawione na marcowej sesji, ale nie było sporządzane na nowych zasadach i zapisów takich w nim nie ma. - Tak naprawdę mamy związane ręce i nie mamy podstaw, aby odmówić - mówi Stupałkowski.
Temat nie jest jednak zamknięty, bo przed inwestorem zdobycie szeregu pozwoleń. - Mieszkańcy mają prawo zgłaszać swoje wątpliwości i na pewno będą rozpatrzone - dodaje Stupałkowski.
Czytaj e-wydanie »