Kolejny wypadek i znowu problemy komunikacyjne na ulicach. Kilka dni temu pisaliśmy o kłopotach kierowców na skrzyżowaniu ul. Wroniej i Okrzei. W wyniku kolizji doszło tam do uszkodzenia sygnalizatora i światła przełączyły się w tryb awaryjny, czyli pulsujące żółte. Było bardzo trudno przejechać na drugą część Wroniej.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
W sobotę nad ranem młoda kobieta kierująca peugeotem uderzyła w słup, na którym zawieszony jest sygnalizator na skrzyżowaniu Kapitulnej i Okrzei. W wyniku tej kolizji sygnalizator obrócił się, a światła przełączyły się w tryb awaryjny.
Na szczęście zdarzyło się to w weekend, a więc ruch był niewielki. Ale w poniedziałek ludzie ruszyli do pracy.
- Dlaczego tak długo trwa prosta naprawa? - pyta zbulwersowany Czytelnik. - Przecież nie doszło do dużych uszkodzeń, a wydostać się z Kapitulnej było wielkim problemem.
- Nasze służby nie pracują w weekendy - wyjaśnia Jolanta Wujkowska, kierownik referatu utrzymania dróg i inżynierii ruchu w Miejskim Zarządzie Usług Komunalnych i Dróg. - W takiej sytuacji firmę, która zajmuje się naprawą sygnalizacji powiadamiają policjanci. Fachowcy zabezpieczają sygnalizację, a po weekendzie wystawiamy im zlecenie. W ciągu jednego dnia powinni sobie poradzić z tym uszkodzeniem.
Czy powinniśmy tak długo czekać na naprawę? Na skrzyżowaniu z Wronią dochodziło w takiej sytuacji do kolejnych stłuczek. Dobrym rozwiązaniem byłyby całodobowe dyżury, aby uniknąć dalszych wypadków.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju