Zobacz wideo. Barometr zawodów. Na rynku pracy w Polsce jest za dużo ekonomistów
Sexting, czyli przesyłanie wiadomości o erotycznej treści, to zjawisko, które nie jest nowe, ale jak podkreślają eksperci, przybiera ono obecnie nowe formy i obejmuje nowe grupy osób. Najbardziej niepokoi, że staje się popularne wśród bardzo młodych ludzi.
Nastolatki mają kontakt z pornografią
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę i Instytut Psychologii Polskiej Akademii Nauk zapytały nastolatków w wieku od 11 do 18 lat o to, czy mieli kontakt z materiałami pornograficznymi i seksualizującymi. Przyznało się to tego 43 proc. ankietowanych.
Z raportu przygotowanego przez Katarzynę Makaruk, Joannę Włodarczyk i Piotra Michalskiego, wynika, że chłopcy oglądają materiały pornograficzne ponad dwa razy częściej niż dziewczęta. Ponad połowa ankietowanych (58 proc.) wskazała, że na takie treści trafiła przypadkiem.
- Słyszałam, że niektórzy przesyłają sobie nagie zdjęcia – przyznaje Julka, 15-latka. - Taka sytuacja była podobno nawet w naszej klasie. Jedna dziewczyna wysyłała „nudeski” swojemu chłopakowi, ale czy to prawda, to nie wiem, bo tych zdjęć nie widziałam.
Jak pokazuje badanie, osoby, które miały kontakt z tego rodzaju materiałami, ponad trzy razy częściej otrzymywały zdjęcia o charakterze erotycznym i ponad pięć razy częściej je wysyłały. Aż 42 proc. nastolatków biorących udział w badaniu przyznało, że otrzymało od kogoś nagie zdjęcie lub film, a 13 proc., że wysłało takie materiały innej osobie.
Sexting - już nie tylko erotyczne SMS-y
Eksperci alarmują, że zjawisko to, noszące nazwę sextingu, staje się wśród młodzieży coraz popularniejsze. Co więcej, młodzi ludzie mają też coraz lepsze narzędzia pozwalające im na przesyłanie tego typu treści. - Tak naprawdę z sextingiem mamy do czynienia od lat. Jednak w ostatnim czasie zaczął on przybierać nowe formy i dotykać innej grupy osób – mówi Anna Kwaśnik, ekspertka państwowego instytutu badawczego NASK.
- Na samym początku sexting dotyczył przede wszystkim tych, którzy pozostawali w związkach lub w bliskiej relacji. I było to nic innego, jak przesyłanie sobie intymnych, erotycznych wiadomości tekstowych. Wskazuje na to zresztą samo połączenie słów „sex” i „texting”. Wraz z rozwojem nowoczesnych technologii sexting zaczął przyjmować nieco inną formę. Nie są to już tylko wiadomości tekstowe, ale przede wszystkim pliki multimedialne: zdjęcia, filmy, które przedstawiają ich twórców w intymnej, erotycznej sytuacji. Bardzo niepokojące jest to, że sexting stał się popularny wśród młodych osób, zwłaszcza nastolatków, co w konsekwencji prowadzi do różnych niebezpiecznych sytuacji – mówi Anna Kwaśnik, ekspertka państwowego instytutu badawczego NASK.
Nauczyciel może sięgnąć po poradnik o sextingu
Ze zjawiskiem sextingu mierzą się nie tylko rodzice nastolatków, ale także nauczyciele. Stąd też pomysł napisania poradnika „Sexting i nagie zdjęcia w sieci. Poradnik dla nauczycieli” (publikacja powstała w ramach cyklu „Bezpieczni w sieci z Ogólnopolską Siecią Edukacyjną”). Autorka poradnika, Anna Kwaśnik wyjaśnia w nim min., jakie czynniki mogą wpływać na powstawanie treści erotycznych lub pornograficznych produkowanych przez dzieci i młodzież. To m.in. zjawisko określane terminem self generated content (z ang. treści wytwarzane samodzielnie), mówi się również o procesie uwodzenia dziecka (child grooming) czy seksualnym szantażu (sextortion). W poradniku wskazano także drogi rozwiązywania tego problemu oraz opisano uregulowania prawne.
Anna Kwaśnik apeluje do nauczycieli, aby rozmawiali z uczniami na ten trudny temat. – Pewnie dla wielu młodych osób jest to zabawa, niewinny flirt, a być może ktoś uwikłał się w niebezpieczną relację online. Przestrzegajmy zatem młodych przed tym, co ich może spotkać, ale przede wszystkim bądźmy otwarci na to, co oni mówią – podkreśla Anna Kwaśnik.
