https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sfingowany napad w Grudziądzu

(dd)
Policjant z jednym z dwóch rzekomo skradzionych sejfów
Policjant z jednym z dwóch rzekomo skradzionych sejfów Fot. Policja
W skradzionych sejfach było prawie dwieście tysięcy złotych. Złodziejem nie okazał się jednak zamaskowany bandyta, a pracownicy firmy obsługującej automaty do gier.

pomorska.pl/grudziadz

Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz

Około 22.00 w poniedziałek policjanci otrzymali sygnał o brutalnym napadzie na firmę z automatami do gier. Jej pracownik relacjonował, że został napadnięty i ogłuszony przez zamaskowanego napastnika. Z firmy zniknęły też dwa sejfy z utargiem. Było w nich prawie dwieście tysięcy złotych.

- Przybyli na miejsce policjanci natychmiast zajęli się sprawą. Pieczołowicie gromadzone dowody zaczęły jednak potwierdzać nieco inny przebieg zdarzenia - informuje Tomasza Szczygieł z komendy w Grudziądzu. - Śledczy ustalili, że nie doszło do napadu, a kradzieży sejfów dokonali pracownicy firmy. Trzej podejrzewani mężczyźni zostali zatrzymani.

Według informacji policjantów, mężczyźni jeden ze skradzionych sejfów zakopali, a drugi, po wyjęciu z niego gotówki, najprawdopodobniej wrzucili do Wisły.

Policjantom udało się odzyskać kilkaset tysięcy złotych. Teraz pod nadzorem prokuratora ustalają okoliczności sfingowanego napadu.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gitara
Mogli po pieniądze isc do "Providenta" albo " Bociana ".....
G
Gość
Czy to byli ci sami którzy odbierają utarg z maszyny z Żaka?
z
zbylut
Przeczytane w innej gazecie:

Zamieszanych było 3 pracowników. Skradziono 2 sejfy. Jeden zakopano, a 2. po wyjęciu gotówki wrzucono do Wisły. Odzyskano wszytski skradzione pieniądze- niespełna 200 tys.
m
miro zbysio rysiu grzesiu
na oś. Lotnisko?
z
zbylut
Tak kończą się próby obrabowania jednorękiego bandyty.

Pomysł pewnie mieli dobry. Ale zgubiły ich szczegóły, których niedopracowali. Czasu na obmyślenie wszystkiego mieli wystarczająco dużo. W końcu od rozmów na luzie: "Jakby to było gdyby te pieniądze były nasze.", do zgrania pracowników i opracowania planu, mija trochę czasu.

Ilu pracowników było w to zamieszanych?
G
Gość
Gdzie był ten napad ?
q
qwerti
"Głupich nie sieją sami się rodzą". Bo jak inaczej można nazwać "wspaniały" pomysł na jaki wpadli pracownicy. Brak słów to najlepszy komentarz do tego zdarzenia.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska