Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że inwestorzy omijają nasze województwo szerokim łukiem. Brak autostrady, do granicy daleko... W zestawieniu z Małopolską i Śląskiem nie byliśmy dla inwestorów atrakcyjni.
Nie udają Greka
Coś jednak drgnęło. - Jest większe zainteresowanie inwestorów - mówi Lidia Piechocka-Witczak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta we Włocławku. - Prowadzimy rozmowy z japońską firmą elektroniczną.
_Koreańska spółka "SK Eurochem", już obecna we Włocławku, będzie dalej inwestować. - Grecki inwestor natomiast już kupił teren w centrum miasta - mówi rzecznik. Nieoficjalnie wiemy, że będą tam budynki mieszkalne, hotel i restauracja. - W pozyskaniu firmy pomogła pracowniczka urzędu znająca grecki. Dzięki niej negocjacje toczyły się w języku inwestora.
W Zespole Obsługi Inwestora bydgoskiego magistratu także odczuli większe zainteresowanie zachodnich firm. - Niemiecki producent tworzyw sztucznych chce budować fabrykę, która zatrudniłaby 150-180 osób - mówi Sławomir Filipiak, dyrektor zespołu. Inwestor ma zakłady w Łodzi i Ożarowie, ale już wcześniej zdarzały mu się problemy ze znalezieniem tam pracowników i, aby sprostać zamówieniom, posiłkował się specjalistami z Bydgoszczy.
Nalot Brytyjczyków
I właśnie zaplecze kadrowe jest atutem naszego regionu. Wykształceni młodzi ludzie mogą przyciągnąć tu inwestorów. Brytyjska "ID Data" już stworzyła z bydgoskim "Ortisem" nową spółkę "Artis ID" i dała zatrudnienie 40 osobom. Drugie tyle będzie potrzeba tam w najbliższym czasie. Inna angielska firma chce inwestować przy ul. Fabrycznej. - Ma tam być market z artykułami wyposażenia wnętrz - usłyszeliśmy od Filipiaka. Wszystko wskazuje na to, że to brytyjska sieć "Carpetright", która chce stworzyć w Polsce 40 swoich placówek. Co więcej, angielski deweloper myśli o dzierżawie swoich terenów innym firmom. Trudno oprzeć się wrażeniu, że zainteresowanie Wyspiarzy naszym regionem wiąże się z lotniczym połączeniem z Londynem.
Brodnicki magnes
Zachodnie firmy tworzą przyczółki, a jeśli im się spodoba - kolejne fabryki i więcej miejsc pracy. Tak jak np. w Brodnicy.
W mieście buduje się jednocześnie kilkanaście hal produkcyjnych. - Szwedzki "Cimir", produkujący meble dla "Ikei", stawia kolejną halę - usłyszeliśmy od burmistrza Wacława Derlickiego.
Nową halę fabryczną buduje "Henri Lloyd", producent odzieży sportowej i kurtek żeglarskich, w których popłyną uczestnicy regat światowych "Admirals Cup".
Na teren dawnej, niedokończonej mleczarni, zwanej brodnickim Akropolem, weszła polsko-niemiecka grupa kapitałowa, która od kilkunastu lat inwestuje w Brodnicy. Łącznie zatrudnia ponad 1000 osób. Jej dziełem są m.in. zakłady "Saminex", "Samin-Druk", "Cofresco". Na gruzach "Akropolu" powstanie 10 fabryk współpracujących z "Samin-Drukiem". - Jeśli już jeden inwestor przyjdzie i jest zadowolony, to się rozbudowuje, ściąga kolegów. Działa to jak magnes - dodaje burmistrz.
W Toruniu cały czas przewijają się inwestorzy. - Dla Skandynawów przygotowujemy działkę pod hurtownię produktów spożywczych niedaleko węzła autostradowego w Lubiczu. Holendrzy upatrzyli sobie teren pod produkcję sprzętu AGD, a Japończycy z branży elektronicznej potrzebują 30-40 ha na fabrykę - mówi Bernard Kwiatkowski, z Urzędu Miasta w Toruniu. Przy ul Olsztyńskiej już praca wre. Tam francuska firma buduje zakład elementów budowlanych.
O poważnych inwestorów zabiegają też mniejsze gminy. Świecie ma poważny argument w postaci "Gruntu na medal" - "Vistula Parku". Trzydzieści miejsc pracy będzie w Solcu Kujawskim. Na terenie tamtejszego Parku Przemysłowego, zainwestuje "Pasaco" zajmująca się przetwarzaniem papierów powlekanych i folii.
n
**_Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni. Cieszy jednak, że zagraniczni inwestorzy w końcu zauważyli nasze województwo. Port lotniczy, park przemysłowy, nawet pracownik centrum obsługi inwestora znający język grecki, mogą być atutami w rozmowach z dużymi zachodnimi firmami. Nie przyjmiemy już wymówki - daleko do granicy, jeszcze dalej od autostrady. Sukces nie spada sam z nieba, trzeba go wypracować!
**
