https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skandal na bydgoskiej uczelni. Student podrobił podpis wykładowcy

(Dariusz Knapik)
Student podpisał w indeksie się za profesora inżynierii środowiska. Egzamin z tego przedmiotu podobno zdał na piątkę
Student podpisał w indeksie się za profesora inżynierii środowiska. Egzamin z tego przedmiotu podobno zdał na piątkę Fot. sxc
Student UTP w Bydgoszczy podrobił podpis wykładowcy. Sprawca to syn znanego profesora tej uczelni.

Rektor UTP ma twardy orzech do zgryzienia. Niedawno wyszło na jaw, że jeden ze studentów inżynierii środowiska podrobił podpis wykładowcy. Fałszerstwo wykryły pracownice dziekanatu, gdy złożył indeks po zakończeniu egzaminów i zaliczeń. Zauważyły, że przy jednym z przedmiotów podpis wykładowcy znacznie różni się od oryginału, który od lat doskonale znały .

Wszczęto wewnętrzne dochodzenie. Wszelkie wątpliwości rozwiał sam zainteresowany, szef Katedry Ekonomii i Zarządzania, dr hab. prof. UTP Robert Karaszewski. Stwierdził kategorycznie, że podpis nie został złożony jego ręką. Wezwano więc studenta, który rad nie rad przyznał się do grzechu.

Sprawa nie wywołałaby może takiego szumu, gdyby nie fakt, że sprawca to syn znanego profesora UTP. Na dodatek jego ojciec związany jest od lat z kierunkiem inżynierii środowiska, a poszkodowany wykładowca to jego kolega.

- Tak, jest podejrzenie popełnienia tego czynu, rozpoznałem już tę sprawę i skierowałem do rektora oraz komisji dyscyplinarnej - mówi dziekan Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska, prof. dr hab. Tomasz Szczuraszek. Czy to prawda, że sprawca jest synem profesora wydziału budownictwa? - Ja bym prosił, żeby z tego nie robić szerszej sprawy. To są delikatne kwestie, najpierw trzeba wszystko wyjaśnić, udowodnić winę - mówi dziekan.

Okazuje się, że syn profesora najpierw przyznał się do czynu, ale potem się z tego wycofał. Przyznanie odbyło się ustnie, rozmowa ze studentem toczyła się w cztery oczy. Dziekan przyznaje jednak, że nie będzie problemu z udowodnieniem winy, m.in. ma pisemne oświadczenie prof. Karaszewskiego.

Prof. Szczuraszek podkreśla, że wykładowca wyjeżdżał za granicę, a student zapomniał indeksu, który był mu potrzebny do załatwienia spraw stypendialnych. Dokonał więc wpisu za profesora, bo egzamin faktycznie zdał. Tak jak prawie wszyscy jego koledzy z roku, na piątkę.

Rektor UTP otrzymał wystąpienie dziekana w miniony czwartek. Sprawcy grozi nawet skreślenie z listy studentów, uczelnia może też zawiadomić prokuraturę.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Spostrzegawczy
Po przeczytaniu artykułu nasuwa mi się jeden wniosek. Na UTP władze rektorskie i dziekańskie nie mają szans na podjęcie właściwych decyzji w przewidzianym przepisami terminie bez presji artykułów p. redaktora Knapika. Kto i dlaczego tak chętnie udziela dziennikarzowi informacji wie liczne grono osób.
Niech Pan redaktorze Knapik zainteresuje się barwną i nie zawsze uczciwą przeszłością swoich informatorów, a szczególnie jednego. Gwarantuję, że na długo nie zabraknie Panu tematu na artykuły. Proszę popytać ludzi w Kwesturze UTP o sprawy sprzed kilkunastu lat.
p
pracownik UTP
I znowu "gorąca linia" UTP- D.Knapik.
Komu na tym zależy ?
Może w końcu ktoś się tym zajmie!
m
mgr
Prokurator z urzędu powinien, po przeczytaniu tej informacji w prasie, wszcząć postepowanie przygotowawcze w tej sprawie. Student nie jest upoważniony do dokonywania wpisu, nawet jeśli takowy egzamin by zdał. Nie zmienia to faktu, że przestępstwo zaistniało. Dla dobra opinii publicznej prokurator ma obowiązek wszczęcia. Nie mna znaczenia tu czyim synusioem jest sprawca czynu zabronionego.
o
obserwator
Panie "Szuja"wybrał Pan właściwy nick dla scharakteryzowania swojej osoby .
"Nie pamięta wół ,jak cielęciem był."
Skąd w ludziach tyle złości i chęci dokopania innym ?
NIEDOWARTOŚCIOWANIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
s
szuja
Dlaczego nikt tego nie zgłosił do Prokuratury. Nastąpiło poważne przestępstwo.Bo to synuś szychy? Jak uczeń z wioski podrobił legitymację szkolną to siedział rok w areszcie.Podobnie było w jednej z wiosek gdzie kobiety podpisały sie za mężów to wytoczono im proces. Obie sprawy pokazywała kilkakrotnie telewizja. TO JAK SOLIDARUSZKI, KRZYCZELIŚCIE NA SYNA JAROSZEWICZA "CZERWONY KSIĄŻE" a to jaki KSIĄŻE ?????????????
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska