Arbitrem zawodów był miejscowy sędzia Arkadiusz Słysz. Zdaniem przedstawicieli innych klubów niż Mustang Żołędowo prowadzenie turnieju odbywało się w sposób stronniczy, sprzyjający wyłącznie gospodarzom.
- Decyzje te wypaczały wynik zmagań oraz zabijały ducha sportu. Rozjemca zakończył finał bez zwycięzcy, a swoje zachowanie podsumował słowami: "obecne tu kluby nie dorosły do mojego poziomu sędziowania"
- poinformował TSŻ Toruń, który także brał udział w feralnym finale.
Co dalej z mistrzostwami Polski? Turniej został przerwany bez wyłonienia medalistów. Ze swoją propozycją wyszli już działacze Szarży Wrocław, którzy po konsultacjach z innymi klubami zaproponowali powtórkę MPPK na swoim torze z neutralnym sędzią wyznaczonym przez Centralne Kolegium Sędziów. Władze Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych nie podjęły jednak jeszcze decyzji w sprawie.
