Zawody A- klasy między Burzą Nowa Wieś Wielka a Notecią Gębice miały dramatyczny finał. Ofiarą napaści zawodnika gospodarzy stał się arbiter spotkania Krzysztof K (prosił o anonimowość.
Słowa, kartka, cios!
Była 84 minuta. Na boisku w Nowej Wsi Wielkiej Noteć prowadziła 2:1. - Po jednej z decyzji - opowiada sędzia tego meczu - zawodnik z nr 5 potraktował mnie potokiem niewybrednych słów. Zinterpretowałem je jako słowne znieważenie i ukarałem czerwoną kartka. Gracz podbiegł i uderzył mnie "z byka". Padłem, straciłem na moment przytomność. Po krótkiej chwili ocknąłem się. Byłem zalany krwią i nie nie mogłem prowadzić zawodów. Po kilku minutach odgwizdałem koniec meczu - przywołuje to wydarzenie arbiter.
We wtorek Krzysztof K. poddał się obdukcji. Lekarz stwierdził przecięcia na brodzie i górnej wardze, opuchnięty nos, który jest konsekwencją wewnętrznego krwotoku. Policja, jeszcze na stadionie, przyjęła zgłoszenie o pobiciu i wszczęła postępowanie.
Sprawozdanie z niedokończonego meczu sporządzone przez sędziego, jak też notatka obserwatora z ramienia Kujawsko-Pomorskiego ZPN trafiły już do siedziby związku. Prawdopodobnie w najbliższy czwartek sprawą zajmie się Wydział Dyscypliny K-P ZPN.
Sędzia pozostanie
Krzysztof K. sędzią jest od 4 lat. Od niedawna prowadzi mecze w A klasie. Ofiarą piłkarzy stał się pierwszy raz. Nie zamierza jednak rezygnować z pasji. - To wyróżniający się rozjemca w tej klasie rozgrywkowej - uważa Maciej Kosiak, obserwator K-P ZPN - Feralne dla niego zawody między Burzą a Notecią prowadził poprawnie. Jego boiskowe decyzje nie budziły moich wątpliwości.
Kosiak przyznaje, że z takim zachowaniem piłkarza wobec sędziego nie zetknął się przez 46 lat przygody z futbolem (jako zawodnik, sędzia).
Zhańbił klub!
Wstrząśnięty jest Eugeniusz Górka, prezes Burzy: - Zawodnika pozyskaliśmy w przerwie zimowej z jednego z bydgoskich klubów - wyjaśnia. - Wiem, że to wykształcony młody człowiek. Wydawało mi się, że jest odpowiedzialnym. To był jego dopiero drugi mecz w barwach Burzy. I ostatni! Tego samego dnia zebrał się zarząd i podjął uchwałę o skreśleniu go z listy zawodników klubu. Wysłaliśmy już pismo do piłkarskiego związku. Ubolewamy z powodu tego incydentu.
Sędziego zapytaliśmy, czy po tym co się wydarzyło usłyszał chociaż słowo przepraszam. - Kibice byli nastawieni do mnie wrogo. Ale kierownik drużyny Burzy i kapitan przeprosili mnie.